Osiemnasta część przygód sympatycznych Poznaniaków dostarczyła mi kilku godzin dobrej rozrywki. Co prawda nie śledziłam regularnie przygód rodziny Borejków i kilku tomów z serii po drodze nie przeczytałam, ale pamiętam rodzinkę na tyle dobrze, że bez problemów poradziłam sobie ze wszystkimi koligacjami.
Łusia, dziewięcioletnia córka Idy, chciałaby móc wpływać na losy ludzi i być sprężyną wydarzeń. Zaczyna swoją misję od cioci Gabrysi, namawiając ją do podróży. Gaba wyjeżdża do siostry na wieś, a cała wyprawa kończy się dość nieprzyjemnie. Łusia, zupełnie bezpodstawnie, czuje ciężar odpowiedzialności za przykre wydarzenia. Nieświadomie jednak staje się sprawczynią innego zdarzenia. Zdarzenia doniosłego i radosnego. Otóż, pomaga swojej dużo starszej kuzynce Laurze rozwiązać skomplikowany sercowy problem.
Książka ma jednak znacznie więcej wątków - chociażby opowiada o trudnej przyjaźni między Ignasiem i Józinkiem - kuzynami, których prawie wszystko różni, dużo uwagi poświęca się dziadkowi Ignacemu, który mimo zaawansowanego wieku wciąż jest kopalnią cytatów, a także dużym wsparciem w wychowaniu swoich wnuków.
Książka to ciepła opowieść o przyjaźni, miłości, sile rodziny. Spodoba się i nastolatkom i czytelniczkom dorosłym. Ja cenię klimat książek Musierowicz, lubię chodzić po Poznaniu i odnajdywać opisywane w Jeżycjadzie miejsca. Jedynym zgrzytem podczas lektury "Sprężyny" była dla mnie nowomowa Łusi. Dziewczynka wciąż miała problem z uściśleniem podmiotu w zdaniu. Zapewne miało być śmiesznie, ale w pewnym momencie zaczęło mnie to irytować.
http://agaczyta.blox.pl/html