Jakiś czas temu zajrzałam do biblioteki i ujrzałam na półce tą pozycję. Nie mogłam się powstrzymać i zabrałam ją ze sobą do domu. Wcześniej przeczytane książki Pana Schmitta bardzo mi się spodobały - no może poza "Kiki van Beethoven" - więc postanowiłam zaufać mu po raz kolejny.
Ponownie mamy do czynienia z opowiadaniami. Tym razem poznajemy trzy kobiety. Anne - uciekła z przed ołtarza, gdyż obcowanie z przyrodą było dla niej ważniejsze. Jest dziecinnie naiwna a przy tym niesamowicie inteligentna. Mimo braku wykształcenia kroczy obraną przez siebie ścieżką ku "Bogu" i jest bliżej niego niż ktokolwiek inny. Hanne - nieszczęśliwa w małżeństwie, walczy z presją posiadania dziecka, uzależniona od kupowania szklanych kul millefiori, z biegiem czasu coraz bardziej pochłania ją nowa metoda leczenia: psychoanaliza. Anny - współczesna gwiazda Hollywood, którą jest od wielu lat. Uzależniona od imprez do rana, wszelkiego rodzaju używek i seksu z każdym napotkanym mężczyzną. Po jednej z szalonych imprez trafia do szpitala, w którym poznaje Ethana, który od teraz ma zamiar być na każde jej życzenie.
Wszystkie bohaterki różni nie tylko sytuacja w jakiej się znalazły, ale też czasy w których żyją. Pozornie nie powiązane ze sobą, tak naprawdę mają te same problemy i marzenia. Chcą się wydostać ze świata, w którym się znalazły i dążyć do spełnienia własnych marzeń. Każda z nich chce pozostawić za sobą to, co stworzył dla nich los i postawić na własne marzenia, nawet jeżeli dla innych okazałoby się to łamaniem konwenansów.
Książka pochłonęła mnie całkowicie. Kreacje bohaterów po raz kolejny mnie zachwyciły i utwierdziłam się w przekonaniu, że warto sięgać po dzieła Schmitta. Nie są to tylko puste strony, które zapewniają przyjemnie spędzony czas, ale autor przekazuje nam wiele uniwersalnych wartości, a także skłania do refleksji nad własnym życiem - czy aby na pewno kroczymy tą właściwą ścieżką? Może powinniśmy coś zmienić? Może warto posłuchać swojego serce i wbrew wszystkim znakom na niebie i ziemi obrać tą wymarzoną drogę?!
Recenzja pochodzi z bloga:
http://mipropiabiblioteca.blogspot.com/