Dzisiaj mam dla Was recenzję książki "Dajcie mi jednego z was" autorstwa Pana Jacka Getnera - scenarzysty „Daleko od noszy”, „Ale się kręci” a także twórcy dialogów do „ Klanu" a także do gry „Wiedźmin 2". Dodatkowo na swojej stronie internetowej publikuje opowiadania, kryminały, wiersze, sztuki oraz powieści p-f.
Książka przedstawia historię pozornie nieskomplikowaną i mało oryginalną. Czterech mężczyzn budzi się w brudnej celi, a jak się później okazuje, każdy z nich ma swoje przezwisko: Szczęściarz, Przystojniak, Kapral i Prorok. Oprócz przezwiska, każdy z nich przeżył wiele i ma bogatą historię, która doprowadziła ich do tego akurat miejsca. Jest także piąty bohater - Głos - początkowo jako tło, bo to on rozmawia z współwięźniami i wyjaśnia zaistniałą sytuację i to on próbuje przeprowadzić swoją osobistą zemstę za krzywdy, które zostały mu wyrządzone. Każdy z czwórki uwięzionych w mniejszym bądź większym stopniu przyczynił się do wielkiego nieszczęścia, jakim stało się życie Głosu.
Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła! Spodziewałam się przeciętnej historii z przeciętną fabułą, która albo mi się spodoba albo nie - i tyle! A co otrzymałam? Całkiem porywający kryminał z bardzo rozbudowaną fabułą i dobrze przemyślaną kompozycją - chodzi mi głównie o to, że nie jest to książka z zakończeniem do przewidzenia. Autor doskonale wszystko ułożył i przez większą część historii trzymał nas w niepewności - jak to się skończy, co z tego wszystkiego wyniknie, kto przeżyje, kto umrze, a może to wszystko okaże się jedynie snem? Na koniec zaserwował nam rozwiązanie całej zagadki, które wydaje mi się, że okazuje się zaskakujące - przynajmniej ja nie przewidziałam wszystkiego!
Niestety nie będzie tutaj tylko ochów i achów. Są też minusy! Co mi najbardziej przeszkadzało? Błędy. Jest ich całkiem sporo. Tak, w książkach zawsze (przeważnie) znajdują się jakieś drobne błędy, ale tutaj było ich całkiem sporo. Zazwyczaj przymykam na to oko i jakoś specjalnie nie zwracam na błędy uwagi, ale tutaj niestety one ją przykuły. A druga rzecz już o wiele mniej znacząca to samo wydanie książki. Zdecydowanie zasługuje ona na ładniejszą oprawę. Co prawda obrazek na jej okładce jest bardzo interesujący, bo nie powiem, że nie, ale rzeczy jak czcionka tytułu czy sam opis książki powinny zostać poprawione.
Podsumowując, książka bardzo mnie zaskoczyła. Historia jest dość krótka, bo zawarta na zaledwie 160 stronach, ale potrafi wciągnąć. Uważam, że zasługuje na całkowicie nowe, lepsze wydanie. Poprawienie oprawy graficznej (bo nie ukrywajmy, ale mimo wszystko wiele osób patrzy na okładki) i błędów w tekście, myślę że diametralnie zmieniłoby oblicze tej pozycji.
Recenzja pochodzi z bloga:
http://mipropiabiblioteca.blogspot.com