Diabeł gości w życiu większości z Nas. Nawet jeśli o tym nie wiemy. Tylko 2% populacji całego świata jest w stanie przeciwstawić się mu. 98% jest pod władaniem Diabła. Są to osoby dryfujące, osoby, którymi podstępnie kieruje Diabeł. Przeszkadza on w osiągnięciu naszych sukcesów, czy to w związku, szkole, pracy…
Książka została napisana w 1938 roku. Napoleon Hill nie wydał jej zważywszy na lęk swojej żony przed niezaakceptowaniem jej przez innych. Oryginał znajdował się w fundacji Napoleona Hilla, gdzie kilkadziesiąt lat po jego śmierci zdecydowano się wydać publikację. Diabeł odpowiadał szczegółowo na każde pytanie autora. Jak sam pan Hill, nie należy pytać się go, czy naprawdę rozmawiał z Diabłem, czy to tylko wytwór jego wyobraźni. Z książki dowiemy się, jak osiągnąć sukces. Nie jest to poradnik, ponieważ trzeba się skupić, aby zrozumieć o czym pisze autor.
Na początku lektury zapoznajemy się z historią autora. Sama zastanawiałam się, dlaczego się to tutaj znajduje. Po lekturze całej publikacji doszłam do wniosku, że właśnie ta krótka biografia pomaga nam zrozumieć treść całego wywiadu. Po historii Hilla zapoznajemy się z wywiadem. Dla niektórych, w tym także dla mnie dziwne było to, że wywiad ten został przeprowadzony właśnie z Diabłem. Jednak moim zdaniem chodziło nie o Diabła, tylko o coś więcej. Coś ponadto.
Twoimi jedynymi ograniczeniami są te, które sam tworzysz w swoim umyśle!
Przez jakiś czas zastanawiałam się, dlaczego akurat Diabeł. Dlaczego nie na przykład Bóg. Nie wiem, czy mogło to wzbudzić uwagę, aby książka lepiej się sprzedawała, przez co więcej osób po nią sięgnęło. Jednak muszę przyznać, że tytuł działa i już od samego patrzenia na okładkę chce się sięgnąć po publikację i poznać jej treść. Sama nie chcę zdradzać o czym tam przeczytamy. Jednak zaintrygował mnie rozdział, gdzie Diabeł wytykał błędy w szkolnictwie. Jego zdaniem w szkołach uczymy się rzeczy niepotrzebnych. Mogę napisać, że znajdziemy tutaj porady jak uniknąć Diabła, bądź jak uwolnić się spod jego wpływu. Według mnie bardzo trafne były komentarze Sharon Lechter, dzięki którym lepiej zrozumiemy prawdy życiowe, która zawarte są w książce. Tłumaczy ona niektóre zdania, gdyż ni każdy by je zrozumiał. Przypominam tutaj, że Napoleon Hill sporządził maszynopis „Przechytrzyć Diabła” w roku 1938.
Książka w większości pisana jest dialogiem, z małymi komentarzami Sharon Lechter. Wywiady i rozmowy ogólnie czyta się szybciej, jednak tutaj nie możemy tylko przelecieć tekstu. Aby coś, cokolwiek, wyciągnąć z wywiadu musimy się skupić. Sama nie zawsze byłam skupiona na lekturze, jednak gdy coś pominęłam, lub zapomniałam wracałam do tego, aby to przyswoić. Jednak sama polecam już na początku lektury skupić się na czytanym tekście. Ułatwi i sprawi, że przyjemniej będzie się czytało.
Do lektury publikacji zachęciła mnie oprawa graficzna. Zawsze patrzę na okładkę. Ta, choć prosta ma w sobie to „coś”. Nie wiem co to jest. Możliwe, że ujęła mnie jej prostota. Kolory świetnie ze sobą współgrają. Zachęcają tylko do sięgnięcia po książkę. Książka ogółem została wydana starannie. Czcionka ma rozmiar ok. 12, więc czyta się szybko i wygodnie. Odpowiedzi są pogrubione, komentarze opatrzone w stosowną ramkę (tak dokładnie nie wiem jak to nazwać, ponieważ góra i dół odznaczone są tzw. podłogami (____)). Dodatkowo, sama osoba, która dodawała niniejsze komentarze napisała, że nie trzeba ich czytać, jeśli nie mamy potrzeby, lub jeśli nam się nie chce.
Książkę polecam. Zapewne sięgną po nie osoby, które chcą osiągnąć sukces w którejś ze sfer swojego życia. Lektura ogólnie jest przyjemna, jednak nie oznacza to, że lekka. „Przechytrzyć Diabła” polecam każdej osobie, która choć trochę chce zmienić swoje życie na lepsze.
Moja ocena: 9/10