Pretty Little Liars. Kłamczuchy

Recenzja książki Pretty Little Liars: Kłamczuchy
Trzy osoby mogą dochować tajemnicy, jeśli dwie z nich nie żyją. - Benjamin Franklin

Muszę powiedzieć, że spodziewałam się trochę innej treści, choć nie mówię, że to co dostałam jest złe, wręcz przeciwnie, jednak czuję pewien niedosyt. Dlaczego? Już śpieszę z odpowiedzią.

Alison, szkolna gwiazda, znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Rok później jej przyjaciółki: Emily, Aria, Spencer i Hanna, zaczynają otrzymywać niepokojące SMS-y. Ktoś zna sekrety, które chciały pogrzebać wraz z pamięcią o Ali. Jak wiele dziewczyny są w stanie poświęcić, by prawda nie wyszła na jaw?

Niestety, żadna z czterech dziewczyn nie wzbudziła mojej sympatii, nie rozumiałam ich problemów i często denerwowało mnie ich zachowanie, możliwe, że był to główny powód, dlaczego nie wciągnęły mnie całkowicie losy tej czwórki. W dodatku fakt, że każdy rozdział poświęcony był tylko jednej z nich, sprawiał, że nie potrafiłam się odnaleźć w świecie wykreowanym przez Sarę Shepard i często miałam ochotę przewrócić parę rozdziałów, by dotrzeć wreszcie do historii, która naprawdę mnie interesowała. I tak pewnie byłoby do końca, a ocena znacznie niższa, gdyby nie tajemniczy A., który nadał powieści smaku, a z chwilą, gdy pojawił się w książce, przestało mi być obojętne, co zdarzy się za kilka stron.

W książce, jak już napisałam, mamy do czynienia z czterema dziewczynami, które połączyła piąta, Alison DiLaurentis, szkolna gwiazda, najpiękniejsza, najpopularniejsza. Tak stały się przyjaciółkami. Wszystko się układało, do czasu, gdy Alison znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Od tego momentu czwórka bohaterek oddala się od siebie i każda zaczyna pisać swoją własną historię:

Aria Montgomery właśnie wróciła z Islandii, gdzie spędziła ostatnie trzy lata. Podróż zmieniła ją na lepsze, dziewczyna zaczęła doceniać siebie i stała się niezależna. Po powrocie jest załamana, wstępuje do baru, gdzie poznaje młodego mężczyznę. Niestety następnego dnia okazuje się, że jest on... Nie tego nie zdradzę, sami się przekonajcie. Powiem tylko, że rzeczywistość nie jest taka różowa jak wieczór spędzony w barze, a historia Arii zainteresowała mnie najbardziej ze wszystkich czterech.

Siedzę w domu, piję szkocką i myślę o tobie.*

Emily Fields, przed zaginięciem Alison, wyznaje jej, że czuje w stosunku do niej coś więcej niż przyjaźń. Gdy Ali znika, wydaje jej się, że wszystko wróciło do normy, do czasu, gdy poznaje Mayę, która właśnie wprowadziła się do dawnego domu DiLaurentisów. Dziewczyna musi również podjąć decyzję, czy, wbrew sobie, będzie kontynuować rodzinną tradycję pływacką.

Spencer Hastings jest zawsze w cieniu starszej siostry, Melissy, robi wszystko by być lepszą, chociaż raz, przez co bierze na siebie co raz więcej zadań. Na razie bez efektów. Istnieje jednak jedna rzecz, w której jest bezkonkurencyjna - podrywanie chłopaków własnej siostry.

Hanna Marin, jeszcze kilka lat temu otyła, zakompleksiona dziewczyna, teraz szczupła, modna, atrakcyjna. Osiągnęła dużo, lecz pragnie, by sposób w jaki to zrobiła na zawsze pozostał tajemnicą. Pojawia się również problem pewnej bransoletki od Tiffany'ego...

Wszystkie się zmieniły, ale łączy je jeden fakt, każda w ostatnim czasie dostała wiadomość podpisaną literą A. Czyżby to była Alison, może nadal żyje i może wyjawić wszystkie sekrety, które zniszczyłyby to, co do tej pory osiągnęły? Tego, niestety, dowiemy się dopiero w następnej części, po którą z pewnością sięgnę, mimo kilku minusów, które zauważyłam w trakcie lektury.

Wciąż tu jestem i wiem o wszystkim. A.*

Powieść jest napisana prostym, przystępnym językiem, jak na lekką młodzieżową książkę przystało. Oryginalny temat i tajemnica są dużym plusem i zachęcają do dalszego czytania. Niekiedy zachowania bohaterów są niezrozumiałe i płytkie, podejrzewam, że dla wielu jest to grzech niewybaczalny autorki, ale ja jakoś to przeżyłam, nie żałuje, bo bądź co bądź, książka okazała się ciekawą odskocznią, która umiliła mi czas, gdy padał deszcz.

Spodobała mi się okładka, która dopiero po zaznajomieniu się z wnętrzem, ukazuje swoje drugie dno. Czcionka również nie budzi moich zastrzerzeń, literówek nie zauważyłam, ale jak już kiedyś pisałam, nie jestem na to zbyt wyczulona. Muszę przyznać, że wydawnictwo się spisało.

Książkę polecam wszystkim, którzy mają ochotę przeczytać coś lekkiego, ale z tajemniczym klimatem.

*Cytaty pochodzą z powieści Sary Shepard "Pretty Little Liars"

http://na-deszczowe-dni.blogspot.com/
Dodał:
Dodano: 14 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 276
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Beata
Wiek: 25 lat
Z nami od: 14 VIII 2012

Recenzowana książka

Pretty Little Liars: Kłamczuchy



Info: liczba stron: 286 data publikacji: 3 październik 2006 Opis: Alison, szkolna gwiazda, znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Rok później jej przyjaciółki: Emily, Aria, Spencer i Hanna, zaczynają otrzymywać niepokojące SMS-y. Ktoś zna sekrety, które chciały pogrzebać wraz z pamięcią o Ali. Jak wiele dziewczyny są w stanie poświęcić, by prawda nie wyszła na jaw? Seria Pretty Little Liars 1...

Ocena czytelników: 4.93 (głosów: 60)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0