"Marzenia i koszmary" to jeden z dziewięciu zbiorów opowiadań Stephen Kinga. Ta powieść została wydana w 1993 roku pod oryginalnym tytułem "Nightmares and Dreamscapes". Osobiście wolę Kinga w dłuższych formach, ale skusiłam się już na drugi tom opowiadań Kinga.
Pierwszym zbiorem opowiadań była "Nocna zmiana" i miała nadzieję, że "Marzenia i koszmary" będą również dobre, niestety rozczarowały mnie.
Niektóre opowiadania mnie nużyły, a trzy to chyba nawet pominęłam, były niestety słabe. Powiem tak były opowiadanie słabe, niektóre naprawdę bardzo dobre, mniej dobre, a inne jeszcze takie, że nie mogłam przebrnąć oraz średnie. Trochę ta nierówność mnie irytowała, ale King jest mistrzem w swym fachu i większość opowiadań spodobała mi się.
W pamięć zapadło mi opowiadanie o kilkuletnim chłopcu-wampirze i jego dziadku i dziennikarz tropiący wampira. Spodobało mi się opowiadanie „Przepraszam, to pomyłka”(szczególnie zapadło mi w pamięć)- wprowadziło mnie w bardzo dziwny i ciekawy nastrój, „Mają tu kapele jak wszyscy diabli”( jak dla mnie jedno z ulubionych opowiadań tego zbioru) „Dom na Maple Street” i „Ludzie Godziny Dziesiątej”. Jak dla mnie trzy najlepsze opowiadania, która na długo zapadną mi w pamięci.
Trochę w opowiadaniu zaczynającym cały zbiór zanudziły mnie wyliczenia matematyczne, choć podoba mi realność przedstawionych wydarzeń, do czego zresztą autor dążył w tym akurat utworze.
Co mi się jeszcze spodobało? Oryginalność opowiadania „Palec” i „Trampki”. W opowiadaniach Kinga podoba mi się jego pomysłowość, oryginalność i umiejętność budowania napięcia, ciekawe i niebanalne dialogi.
Zdecydowanie wolę powieści Kinga niż opowiadania (wyjątkiem jest „Nocna zmiana”), ponieważ autor zdecydowanie lepiej sprawdza się w dłuższych formach. Jeśli ktoś już by jednak sięgnął po ten zbiór, myślę że każdy znalazłby coś dla siebie.
Och, po raz pierwszy rozczarowałam się książką Kinga
Nie polecam. Dla tych którzy nie czytali Kinga, a mają zamiar odradzam tę pozycję, a polecam sięgnąć po „Podpalaczkę” czy „Miasteczko Salem”.