Miasto śmierci...

Recenzja książki Cena krwi
Vicki Nelson była kiedyś policjantem, ale przez problemy zdrowotne stała się detektywem. Przez przypadkowe znalezienie się w miejscu zbrodni, całe jej życie obraca się o 180 stopni. Bo ona jako jedyna widzi potencjalnego mordercę. I szkody na ciele ofiary. A przecież jako była policjantka nie może odwrócić się od sprawy i oddać ją w zapomnienie. Wręcz przeciwnie. Instynkt osoby zawsze stojącej na straży dobra i zła sprawia, że poszukiwanie mordercy i rozwiązanie zagadki, staje się priorytetem pani detektyw. Bo jak żeby inaczej.

„A moc dana z wolnej woli jest potężniejsza niż moc wzięta siłą.”

W mieście brutalne morderstwa zdarzają się niemal codziennie. I charakteryzuje je jedno: brak krwi w ciele ofiary. Vicki jako były policjant nie ma już prawa ingerować w działania policji, jednak wcale jej to nie przeszkadza. Swoimi sposobami stara się dowiedzieć jak najwięcej o ofiarach i przyczynie ich śmierci. Dzięki starym kontaktom wtrąca się w wiele spraw. I ma do niej o to pretensje seksowny policjant, a jej był facet Mike Celluci, który za wszelką cenę nie chce, by Vicki wtrącała się w nieswoje sprawy. A trzeba przyznać, że oboje potrafią znaleźć niezłe argumenty na potwierdzenie słuszności ich zdania. I ich kłótnie sprawiają wiele radości podczas czytania. Tym bardziej, że czuć między nimi chemię. I to jaką.

„Nie poznałabyś logicznego wyciągania wniosków, nawet gdyby cię ugryzło w tyłek.”

A gdy w Toronto umierają kolejne osoby, Vicki poznaje tajemniczego wampira, który początkowo wydaje się być tym kogo wszyscy szukają. Ale nie. Henry jest tym dobrym wampirem, choć nie odmawia sobie ludzkiej krwi. Przeważnie kobiet. Jednak, gdy sam odczuwa krążące nad miastem zło, stara się znaleźć odpowiedzialnego za morderstwa. Bo czuje, że to nie koniec. Jego podejrzenia kierują się na nowego, młodego wampira, którego ktoś mógł stworzyć. I wyrusza na jego poszukiwania. Jednak wkrótce przekonuje się, że to nie żaden wampir, tylko coś o wiele gorszego. Coś co zabija bez litości.

„Możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że będziemy mieli piekło na ziemi.”

Cena krwi to porządnie napisana książka z wątkiem kryminalnym, posiadająca tajemnicę oraz stwarzająca atmosferę lekkiej paranormalności. Wampir, pani detektyw i seksowny policjant. Wydaje się, że będzie trójkąt miłosny, ale nie. I całe szczęście. Cieszy, że autorka nie skupiła się na wątku miłosnym, tylko na wątku kryminalnym i rozwiązywaniu zagadki. Jasne wątek miłosny jest, ale tylko delikatny. Sądzę, że gdyby był ostrzejszy, popsuł by po prostu całą książkę. Tym bardziej, że książka ma kontynuację i to może tam wątek miłosny będzie bardziej rozciągnięty.

„Wierzę w pozostawanie przy życiu.”

Uwielbiam książki, które wciągają od samego początku, bo tak właśnie było z Ceną krwi. Przyjemnie napisana książka, którą czyta się bardzo szybko. Bohaterowie wyraziści, których nie sposób nie lubić, a dialogi genialnie napisane. Bo dialogi między bohaterami, momentami były mistrzowskie. Czytanie tej książki to sama przyjemność. I z chęcią sięgnę po kolejną część. Polecam ją każdemu, kto lubi czytać książki o tematyce sensacyjno-kryminalnej z zabarwieniem paranormalności (bo wampiry i coś jeszcze).


I cóż, chyba musze dodać, że to książka raczej dla tej starszej młodzieży.


http://ksiazki-dla-nastolatek-i-nie-tylko.bloog.pl/
Dodał:
Dodano: 04 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 350
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 34 lat
Z nami od: 12 III 2012

Recenzowana książka

Cena krwi



To pierwszy tom serii, która zainspirowała twórców emitowanego przez AXN - patrona medialnego książki - serialu Więzy krwi. Na początku była zbrodnia. Śmierć, krew, brutalnie rozszarpane ciało ofiary. Makabra. Vicki Nelson, była policjantka i prywatny detektyw, słyszała krzyk w metrze, ale nie zdążyła na ratunek. Mogła tylko okryć ciało nieszczęśnika własnym płaszczem. Ten LUDZKI gest uwikłał ją w...

Ocena czytelników: 4.27 (głosów: 20)