Jak głosi ogromny napis na tylnej okładce książki "L.A.Weatherly stworzyła na nowo anioła". Czym ten nowy obraz anioła różni się od klasyki ??
Ano tym, że nie przeczytamy tu za wiele o dobrych, pomagających ludziom istotach. Tu anioły są spragnionymi ludzkiej energii pasożytami, które uciekając z rozpadającego się własnego świata, zadomawiają się na Ziemi. W tym wypadku oczywistością jest, że ludzie nie wiedzą kompletnie nic o prawdziwej naturze ich "zbawicieli". No może z wyjątkiem kilku osób...
Akcję mamy opisaną z różnych punktów widzenia, czym autorka zaskarbiła sobie mojej sympatii. Takie pisanie sprawia, że łatwiej i lepiej nam zrozumieć o czym tak naprawdę jest fabuła i o co toczy się walka pomiędzy Zabójcami Aniołów ( w książce często pojawia się skrót "ZA" ), a nimi samymi.
Spodobał mi się pomysł pani Weatherly. Anioły, które są złe ?? Tego chyba jeszcze nie było ( oczywiście pomijając wszelkiego rodzaju upadłych ). Zachwycające jest też to, że autorka nie skupiła się tylko na pomyśle, ale także na jego wykonaniu, odwalając naprawdę dobrą robotę. Jest to na tyle godne podziwu, gdyż często nawet autorki bestsellerów zapominają jak ważne jest odpowiednie opisanie wszystkich wydarzeń, łudząc się, że czytelnicy nie są, aż tak wymagający i zadowolą się samą fabułą.
Wielkie wrażenie wywarła na mnie także okładka. Niestety jest jedno, ale... Wizerunek Willow, głównej bohaterki jest zbyt demoniczny. Po jego dokładnym przeanalizowaniu miałam wrażenie, że ta postać będzie zupełnie inna, że będzie dokładną przeciwnością opisaniej w książce dziewczyny.
Ponadto opis książki, który mówi: "Tajemniczy Alex zna sekret Willow. Musi ją
powstrzymać. Ale nie łatwo jest się oprzeć
wrogowi, który zna tajemnice twojej duszy". Nadal nie bardzo wiem przed czym ją miał powstrzymać, a tym bardziej użycia słowa "wróg" w stosunku do Willow, która przecież nic złego nie zrobiła.
Kolejnym minusem są lekkie niedopatrzenia, które mogą dość głęboko zastanowić czytelnika. Mnie na przykład rzuciło się w oczy to, że w zakończeniu książki, przebrana w kostium-sukienkę Willow w magiczny sposób zaledwie parę chwil później siada na motor w spodniach i bluzie. Inna czytelniczka tej książki z kolei zauważyła, że główni bohaterowie woleli myć się w lodowatej wodzie zamiast ją podgrzać, a tu podkreślę, że mieli na czym.
Nie wiem o czym świadczą takie drobne potknięcia, ale mam nadzieję, że w kolejnej części już ich nie będzie, a lekturę "Anioła" naprawdę wam polecam !!
Więcej moich recenzji znajdziecie na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com