Uroda. Czym ona jest, że tak bardzo jej pragniemy? Szczególnie nam, kobietom zależy na wpasowaniu się w obowiązujące kanony piękna i wiele byłybyśmy w stanie zrobić aby wybić się ponad przeciętność. Ciągle słyszymy, że uroda nie jest najważniejsza, a liczy się to, co mamy w środku. Czy tak jest naprawdę? Czy łatwiej osiągnąć swoje życiowe cele wyróżniając się urodą?
Co czuje mała dziewczynka, która usłyszy, że byłaby fajna, gdyby nie była taka brzydka? Do tej pory Gabrysia nie zdawała sobie sprawy, że coś z nią jest nie tak. Wychowywała się otoczona miłością cioci Steni, gdzieś daleko w Bieszczadach. Przeprowadzka do Warszawy i kontakt z miejscowymi dziećmi, odarły ją ze złudzeń. Cóż takiego szczególnego jest w Gabrysi, że inni tak surowo się z nią obchodzą? Czy to wina grubych jak denka od słoika okularów skrywających śliczne oczęta? Czy może buta ortopedycznego i kuli? Mała Gabrysia nie wiedziała, ale 28 – letnia Gabriela znała już brutalną prawdę. Los poskąpił naszej bohaterce olśniewającej urody, ale dał jej za to wielkie serce i poczucie humoru. Gabi nie wymaga od życia wiele, szczególnie odkąd udało jej się dostać wymarzoną pracę zaklinaczki koni w Bukowym Dworku. Tam poznaje Pawła, równie skrzywdzonego przez los jak ona, choć akurat urody mu nie brakuje. Dlatego właśnie dziewczyna nie wierzy, że taki mężczyzna mógłby zwrócić na nią uwagę. Życie Gabrysi odmienia się, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kiedy bierze udział w popularnym show „Z bestii w piękność”. Dziewczyna z kopciuszka zmienia się w księżniczkę, a marzenia … no właśnie … spełniają się, czy pękają jak bańka mydlana? Tego już dowiecie się z książki.
„Lato w Jagódce” Katarzyny Michalak połknęłam w jedną noc. Skończyłam czytać o 4.30 nad ranem i nie żałowałam ani jednej minuty nieprzespanej nocy. Powieść nazywana jest współczesną baśnią zapewne za sprawą spektakularnej metamorfozy głównej bohaterki. Jednak w przypadku Gabrysi przemiana nie jest efektem działania sił nadprzyrodzonych. Następuje powoli i okupiona jest łzami i cierpieniem. „Lato w Jagódce”, podobnie jak i inne powieści Katarzyny Michalak, tchnie optymizmem, radością życia i wiarą w człowieka. Napisana jest prostym, przystępnym językiem z ogromnym poczuciem humoru, dzięki czemu tak miło i lekko się ją czyta. Charakterystyczne dla książek Katarzyny Michalak są ogromne pokłady pozytywnej energii, które Autorka przekazuje swoim czytelnikom. „Lato w Jagódce” to dobra, kobieca literatura, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Szczególnie te z nas, które ciągle poszukują swojego miejsca na ziemi, swojej Jagódki, pragną miłości lub walczą z kompleksami, znajdą w tej powieści potwierdzenie, że warto marzyć, choćby te marzenia wydawały się absurdalne.
Recenzja pochodzi z mojego bloga
http://sladami-ksiazki.blogspot.com/