Przeszłość kryje wiele tajemnic, wiedzą o tym najlepiej archeolodzy i historycy, w ich pracy nie rzadko okazuje się, że to co już miało miejsce i wydaje się znane, skrywa zagadki. Wielkie odkrycia może nie zdarzają się już tak często jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu, ale nadal mają miejsca. Kto nie marzył by być odkrywcą sensacyjnego znaleziska? Takiego, które zmieniłoby światową historię, a nawet więcej - cały świat? Artykuły w gazetach, wywiady w telewizji, sława i chwała, a to wszystko dzięki wiedzy i łutowi szczęścia. A jak wygląda druga strona medalu, mniej spektakularna, ta ukazująca skutki odkrycia? Prawda jest najważniejsza, ale czy zawsze warta ujawnienia?
Kiedy dawno nie widziany przyjaciel, mentor z czasów studiów i jednocześnie uznany autorytet w świecie nauki zaprasza na wykopaliska nie wypada odmówić. Ciekawość, a raczej zainteresowanie zawodowe, również odgrywa swoją rolę. Wspomnienia z lat studenckich powracają, a żyłka poszukiwacza przygód również daje o sobie znać. Starożytne ruiny, powiew historii i odpoczynek od codzienności, aż i jedynie tyle, ale dla Jonathana Webera to dużo. Ma dość wrzawy wokół siebie, jako naukowiec i historyk nie jest przygotowany na taką sytuację, więc wyjazd jest mu jak najbardziej na rękę, a tajemniczość przyjaciela wzmaga jeszcze zainteresowanie. Co może kryć się za niedomówieniami i półsłówkami badacza? Na to co staje się jego udziałem nic i nikt nie mógł go przygotować i nie tylko jego! Czy to możliwe, że to prawda? Przecież to nieprawdopodobne i zaprzeczające wszystkiemu, a może to zbieg okoliczności lub zła interpretacja faktów? Jak postąpić w tej sytuacji - trzymać się tego co zostało odkryte czy szukać śladów fałszerstwa? Przecież nie można przejść do porządku dziennego gdy świat jaki jest znany wali się w gruzy ... Zaprzeczać prawdzie czy trzymać się wiary, że coś ważnego co zada kłam temu co odnaleziono umknęło? Bo gdy każdy element wydaje się być na właściwym miejscu i układanka wygląda idealnie to nawet kilka słów, wypowiedzianych kiedyś mimochodem, nabiera całkiem innego znaczenie. Przeszłość kryje wiele tajemnic, a jedna z nich ma kolosalne znaczenie, wystarczy potwierdzić domysły, poprzeć je dowodami i ... to wystarczy by powrócił spokój?
Autor "Śladu życia, śladu śmierci" zaczyna od trzęsienia ziemi,a później nie daje czytelnikowi chwili oddechu. Fabuła oparta jest z jednej strony na sensacji, lecz z drugiej zmusza czytających do zastanowienia się nad efektem wydarzeń, jakie mogłyby zburzyć ich światopogląd. Podczas lektury trudno pozostać obojętnym i zdystansowanym do tego co Paul L. Maier przedstawia, kontrowersyjny temat, lecz ujęty w sposób zrównoważony i nie oferujący prostych rozwiązań. Pewne przypuszczenia pozostają cały czas w tle, ale co, kiedy i czy w ogóle potwierdzą się? Tego nie można być pewnym, a kolejne niespodzianki dają pole do popisu dla wyobraźni. Intryga łączy w sobie wiele detali, nie od razu pasujących do siebie, lecz w końcu oferujący zaskakujący finał.