Co tu dużo mówić obok książki nie mogłam przejść obojętnie, ponieważ kocham psy i marzę aby mieć w domu takiego małego "zapchlonego" kundelka, a nawet pudlem nie pogardzę ;]. Póki pies nas nie rozłączy to opowieść o pudelku Platonie (nazwanym przez swoich właścicieli Egonem), który musi wykonać bardzo trudną misję. Zapytacie zapewne co takiego pies może zrobić poza sikaniem, kupcianiem i jedzeniem ? Otóż może spowodować, że kochająca się para, która przeżywa w swoim związku kryzys na nowo znajdzie sens bycia razem oraz pokocha się jeszcze mocniej. Na drodze właścicieli Reni i Michała poza tym słodkim pudelkiem stanie również śmierdzący meksykanin oraz szef zwany przeze mnie lovelasem, który będzie poszukiwał wiadomości, aby podrywać "laski" posługując się Michałem.
Może nie jest to książka, która wymaga od nas myślenia i poszukiwania symboliki i wątków mocno ukrytych, ale bardzo relaksuję i powoduje, że chce się wiedzieć co będzie dalej. Autor posługuje się bardzo lekkim językiem i pozwala nam zagłębić się w tą bardzo zabawną, ale zarazem mądrą opowieść. Zagłębiając się w treść książki z czasem możemy dowiedzieć się jak silna jest miłość i przywiązanie zwierząt, które walczą o swoich właścicieli oraz pozwala nam zrozumieć jak silne jest uczucie do psa nawet jeżeli na początku do jego posiadania będziemy sceptycznie nastawieni. Romuald Pawlak na tych prawie 300 stronach tak na prawdę przybliżył nam swoje życie i przywiązanie do psa, dzięki któremu powstała ta historia. Tak duża rola psa spowodowała, że książka ta nie jest tylko bajeczkom o rycerzu na białym koniu i jego damie, ale przedstawia losy i relacje między zwykłą kobietą i mężczyzną opowiadając o nich tak jak każdy z nas może przeżywać swoje dni.
Bardzo podoba mi się ta książka i dzięki niej jeszcze bardziej zapragnęłam mieć taką duszyczkę w domu. Myślę, że autor nie pozostanie mi obojętny chociaż pisze już całkiem inne gatunkowo książki. Musze powiedzieć, że jak na Polaka to pisze on bardzo ciekawie ;].
Zapraszam do dzielenia się wrażeniami ;]. ksiazkimolaksiazkowegoxp.blogspot.com
00
Dodał:YoonaChoi Dodano:08 VII 2012 (ponad 12 lat temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 141
- Widzisz, chociaż jednego psa ocaliliśmy przed takim życiem - mówiła rozradowana Renia, przytulając się do mnie, kiedy wracaliśmy do samochodu. - A ty nie chciałeś…
Nadal nie chciałem. Ale niosłem tego czarnego malucha w ramionach, decyzja zapadła. Zdawałem sobie sprawę, że przyjdzie mi robić dobrą minę do złej gry. Przynajmniej przez jakiś czas. Nie wyobrażałem sobie, że ja i ten pies możemy żyć...