Akcja książki Wirus Ebola w Helsinkach rozgrywa się jak sama nazwa wskazuje w Finlandii. Naukowiec Arto Ratamo zajmuje się wirusem, który został przeniesiony do jego kraju za sprawą handlu z Filipinami. Transport zainfekowanych małp został jednak w porę odizolowany od ludzi, a Ratamo w labolatorium o 4 stopniu ostrożności próbuję znaleźć szczepionkę, która uratuję ludzkość przed Ebolą-Helsinki. Gdy mu się to udaje zaczyna się nim interesować dowódca operacyjny generał Raimo Siren, rosyjska organizacja powstała ze szczątków KGB oraz organizacje terrorystyczne. Mężczyzna musi uciekać, aby jego rodzinie nie stała się krzywda, a on nie trafił do więzienia...
Wirus Ebola w Helsinkach to moje pierwsze spotkanie z Taavi Soininvaara. Autor ten został okrzyknięty jednym z najpoczytniejszych autorów w Finlandii. W tej książce Taavi zaprezentował nam kryminał z prawdziwego zdarzenia. Wartka akcja połączona z ciekawą intrygą powoduje, że książka z każdą kolejną stroną jest coraz ciekawsza i wciąga niemiłosiernie. Główny bohater naukowiec Ratamo to jedna z trudniejszych do odgadnięcia postaci. Z pozoru wydaje się szalonym naukowcem, który poświęcił rodzinę dla nauki, a jednak później okazuję się, że w kilka sekund jest w stanie porzucić pracę dla dobra córki. Mimo iż w niektórych sytuacjach autor opisuje jego działania jako czyny, których nawet nastolatek by nie zrobił i robi z niego taką trochę ofiarę losu to Ratamo jest bardzo sympatycznym i dobrze skonstruowanym bohaterem. Taavi zwraca dużą uwagę na szczegóły i przeżycia jakie odczuwa naukowiec. Dzięki temu można wczuć się w rolę głównego bohatera i zastanowić się nad tym co sami byśmy zrobili w takiej czy innej sytuacji.
Od początku do końca nie wiadomo czy dojdzie do szczęśliwego zakończenia, a nawet ostatnie 4 rozdziały książki spowodowały, że nie mogła doczekać się końca, a dreszcze przechodziły mi po plecach. Autor do samego końca nie spoczął na laurach i dopracował książkę w ogóle i szczególe ;]. Poprzez wprowadzenie do książki tak wielu organizacji troszkę tylko według mnie przesadził, a bardzo podobne nazwiska powodowały u mnie chwilowe zagubienie. Nie jest to może kryminał, w którym trupa napotykamy na każdym roku, ale możecie być przygotowani na drastyczne opisy śmierci poprzez strzelenie w środek czoła.... Dzięki tej książce możemy dowiedzieć się odrobinę o metodach śledczych fińskich policjantów, ale myślę, że to po części również inwencja twórcza autora, dlatego nie wierzmy mu w 100% ;].
Książki Taavu Soininvaara dopiero niedawno wkroczyły na rynek Polski i trwało to aż 10 lat. Bardzo żałuję, że autor nie jest tak bardzo popularny w naszym kraju. Uważam, ze warto zagłębić się w jego dzieła, ponieważ autor nie mydli nam oczu jakimiś nowinkami technicznymi, których pełno w innych kryminałach, ale po prostu przedstawia nam zbrodnie dopracowaną w każdym szczególe bez ograniczeń. Wirus Ebola w Helsinkach to już druga książka w tym miesiącu, która zwraca moją uwagę na problemy wywodzące się prosto od policji. Jak tu czuć się bezpiecznie gdy policjant staje się mordercą, a dzięki swojemu doświadczeniu wie jak schować dowody i nie doprowadzić do odkrycia jego sekretu ?
Zapraszam do dzielenia się wrażeniami ;]
ksiazkimolaksiazkowegoxp.blogspot.com