"Mistrz" już od początku przyciąga do siebie. Piękna pomarańczowa bądź niebieska okładka a na niej stara walizka. Opis na okładce również szalenie interesujący: "Nie obawiaj się! Jesteś dokładnie w tym miejscu, w którym masz być. Tak, trudno w to teraz uwierzyć. Możesz osiągnąć to, czego tak bardzo pragniesz. Najważniejsze, w którą pójdziesz stronę. Najlepsze dopiero przed Tobą. [...]". Nie mogłam zwlekać i jak tylko książka do mnie dotarła, zabrałam się za czytanie!
Andy Andrews serwuje nam historię Jones'a, starszego mężczyzny, który w małym, nadmorskim miasteczku zawsze pojawia się z walizką. Wybiera sobie ludzi i ich zagaduje. Zazwyczaj są to ludzie smutni, którzy nie widzą sensu własnego istnienia. Ludzie, których coś trapi i są blisko od popełnienia największych błędów w swoich życiach. Mówi do każdego z nich: "Chodź tu bliżej, do światła" i wtedy ich życie się zmienia.
Jones jest niezwykle tajemniczy. Nikt nie wie gdzie i z kim mieszka, ile ma lat, kiedy pojawi się w miasteczku i z kim porozmawia, ale każdy darzy go szacunkiem i chętnie zamienia z nim kilka słów. W książce poznajemy historie kilku osób, których życie zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - oczywiście po tym jak Jones im pomógł.
Opowieść ta jest jak najbardziej uniwersalna. Przekazuje nam wartości, które były, są i będą ważne zawsze! Często zapominamy o pewnych sprawach, które są na tyle drobne w naszych życiach, że nam umykają, bądź zwyczajnie o nich zapominamy. Andy Andrews i Jones nam o tym przypominają w tej pięknie napisanej powieści i pokazują jak pewnymi drobnymi zmianami, które tak naprawdę nie odciskają na nas piętna, możemy zmienić nasze życie na lepsze! Pozycja ta z pewnością trafia na półkę moich prywatnych bestsellerów i nie raz będę do niej wracać!
[Recenzja pochodzi z:
http://mipropiabiblioteca.blogspot.com/2012/07/mistrz-andy-a...]