Sarah Jio zadebiutowała powieścią „Marcowe fiołki”, która szybko stała się światowym bestsellerem. Autorka również w Polsce zdobyła rzesze fanek, do których i ja należę. „Marcowe fiołki” zrobiły na mnie ogromne wrażenie i ciągle mam je w pamięci. Z tym większą chęcią sięgnęłam po kolejną powieść tej Autorki „Dom na plaży”. Teraz z czystym sumieniem mogę przyznać, że Sarah Jio ma niebywały talent. Jej druga książka po prostu powaliła mnie na kolana, a przepiękna historia, którą nam opowiedziała wzruszyła mnie i zachwyciła.
List, który Anne otrzymała od nieznajomej kobiety z Bora Bora zaginąłby w śmieciach, gdyby nie jej wnuczka, Jennifer. Gdy starsza pani wzięła papier w ręce ze świadomością skąd pochodzi, zalała ją fala od lat tłumionych wspomnieć. Pod wpływem chwili opowiedziała wnuczce swoją historię.
21 – letnia Anne, niespodziewanie dla wszystkich podejmuje decyzję o przesunięciu daty ślubu i wyjeździe na Bora Bora w charakterze pielęgniarki. Na Pacyfiku trwa wojna, a w Europie Niemcy sieją spustoszenie. Świat ogarnęła wojenna gorączka. Na wyspie trwa pozorny spokój. Jedynie co pewien czas trafiają tam ranni. Jak łatwo się domyślić, stacjonujący w pobliżu szpitala żołnierze, żywo reagują na przyjazd pielęgniarek. Szybko zawiązują się przyjaźnie i rozkwita miłość. Anne trzyma się na uboczu. Jest przecież zaręczona. Z biegiem czasu, wbrew samej sobie, coraz większą sympatię obdarza Westrego. Początkowa przyjaźń szybko przeradza się w coś głębszego. Młodzi spotykają się w starym, opuszczonym domku niedaleko plaży. Czasem zostawiają sobie romantyczne liściki pod schodami. Jednak czy ta miłość, która rozkwitła w nietypowych warunkach, przetrwa wojenną zawieruchę? Co stanie się, gdy raj zmieni się w piekło? Czy z domku na plaży uda się w końcu zdjąć klątwę?
Powieść wywołała u mnie całą gamę przeróżnych emocji. Na początku dominowało zaciekawienie, potem fascynacja, a na końcu wzruszenie ścisnęło mi serce. Ta niezwykła opowieść ma w sobie wszystkie cechy, które cenię. Przepięknie opowiedziana historia miłości nie jest jedynym tematem poruszanym w powieści. Na oczach czytelnika toczą się też prawdziwe wojenne dramaty. Strach, niepewność jutra, śmierć to wszystko sprawia, że młodzi ludzie, chcąc choć na chwilę zaznać szczęścia, wikłają się w sytuacje, które determinują ich późniejsze życie. Autorka mówi też o przyjaźni, która czasem zawodzi, potrzebie wybaczenia, bez którego trudno wieść spokojne życie i okrucieństwach wojny, z którymi wielu młodych ludzi nie umiało sobie poradzić. Dla miłośników wątków kryminalnych jest też zbrodnia, której świadkami są główni bohaterowie, a na jej wyjaśnienie trzeba będzie poczekać do końca książki. Zalety tej powieści mogłabym jeszcze długo wymieniać, ale nie będę zdradzać Wam wszystkich jej tajemnic. Wspomnę tylko o przepięknej okładce i bardzo przystępnej cenie.
Polecam! Polecam! Polecam!
Recenzja pochodzi z mojego bloga
http://sladami-ksiazki.blogspot.com/