Po książkę Paulliny Simons „Droga do raju” sięgnęłam zachęcona pozytywnymi recenzjami czytelniczek, które zachwyciły się historią Tatiany i Aleksandra w trylogii „Jeździec miedziany”, „Tatiana i Aleksander” oraz „Ogród letni”. Kiedy więc zobaczyłam w bibliotece powieść tej właśnie Autorki, bardzo ucieszyłam się, że i mnie będzie dane dołączyć do grona jej fanek. Muszę jednak przyznać, że początkowo moje rozczarowanie było tak wielkie, jak nadzieje pokładane w tej książce. Dopiero w trakcie lektury poczytałam recenzje „Drogi do raju” i okazało się, że jest to najsłabsza powieść tej Autorki. Nie znam innych, więc trudno mi porównywać, ale z całą pewnością nie przekreśliłabym zupełnie tej książki.
Bohaterkami powieści są Shelby i Gina – osiemnastolatki, które starym mustangiem wybrały się w podróż przez całe Stany. Po drodze zabierają autostopowiczkę Candy, która mocno komplikuje im życie. Każda z dziewczyn ma inny cel, za czym innym goni i przed czymś innym ucieka. Dziewczyny trafiają do miejsc, do których nigdy nie zamierzały trafić i robią rzeczy, o których im się nawet nie śniło. A to tylko dlatego, że Shelby – właścicielka mustanga i jedyny kierowca (!), nie ma dość silnego charakteru aby głupie pomysły wybić z głów pozostałych uczestniczek wyprawy. Zamiast tego wikła się w absurdalne i często niebezpieczne sytuacje.
Mimo zapewnień na okładce książki, w powieści nie ma dynamicznej akcji, co jest zdecydowanie jej minusem, podobnie jak długie i momentami nużące dialogi. Bohaterki są naiwne aż do bólu, ale mają zaledwie po osiemnaście lat, więc można im to wybaczyć. Często rozmawiają o moralności i Bogu oraz o jego roli w życiu człowieka, a jednocześnie zachowują się jakby o moralności i Bogu nigdy nie słyszały. Muszę przyznać, że trudno jest się w powieść wciągnąć, ale w moim przypadku w końcu to nastąpiło i nie żałuję, że nie porzuciłam lektury. Zaciekawiło mnie jak ta historia się skończy, czy dziewczyny dotrą do celu i jak ta podróż wpłynie na ich życie. Podobało mi się, że Autorka nie pozostawiła na koniec niedomówień. Zakończenie jest jasne i czytelne. Książka przybliża również kulturę i przyrodę Ameryki. Przyjaciółki przemierzają kilka stanów i pokonują kilkanaście tysięcy kilometrów, a widoki za szybami mustanga zmieniają się jak w kalejdoskopie. Chociażby dlatego warto po książkę sięgnąć.
Recenzja pochodzi z mojego bloga
http://sladami-ksiazki.blogspot.com/2012/04/droga-do-raju-pa...