Nic nie widziałem, nic nie słyszałem

Recenzja książki Piramida śmierci
Czym różni się chciwość od chęci zysku? Ile warci są ludzie w świecie wielkich finansów? Tyle ile przynoszą zysków? A co gdy zaczynają generować straty? Jak w takim momencie podsumować ich? Od sukcesu do porażki jest tylko czasem jeden krok, kilka poleceń, naciśnięty enter na klawiaturze i po prostu łut szczęścia. Gdy rozgrywka toczy się o wysokie stawki każda decyzja jest na wagę złota i to czasem dosłownie, jedna odpowiedź warta jest miliony, a jej autor ryzykuje w niektórych chwilach więcej niż tylko pieniądze i swoją reputację ... Chciwość i chęć zysku, dwie strony jednej monety, będącej podstawą triumfu i jej znienawidzonej siostry - przegranej. W jednej chwili być na szczycie by zaraz potem znaleźć się na dnie, kilka sekund i nagle wszystko wygląda zupełnie inaczej.

Znalezienie martwego człowieka nigdy nie jest dobrą wróżbą, nawet gdy jest się policjantem mającym za sobą wiele spraw kryminalnych. Spokojny wieczór przed powrotem do pracy po dłuższej przerwie zmienia się całkowicie w momencie kiedy spostrzega się kogoś leżącego na korytarzu spokojnej kamienicy, zamieszkanej przez zamożniejszą część społeczeństwa. Nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał, a trup jest, jak to możliwe? Brak czasu dla rodziny, a co dopiero by poznać sąsiadów, praca wymaga poświęceń, a na to co poza nią pozostaje już zbyt mało czasu i chęci. Wielkie miasta sprzyjają anonimowości, jeżeli ktoś chce pozostać niezauważonym to ma duże szanse na to. Zabieganie i zajęci własnymi sprawami ludzie nie zauważają lub też wolą nie widzieć tego co uważają za zbędne dla nich, w końcu w takim zbiorowisku łatwo przesunąć odpowiedzialność na innych. Jak jednak w takich warunkach prowadzić dochodzenie, kiedy każdy ślad urywa się bądź prowadzi donikąd? Brak świadków, brak poszlak, brak podejrzanych i jeden zamordowany, podobno nie wadzący nikomu, więc kto stoi za śmiercią ofiary i kim ona była w rzeczywistości? Ślady zostały starannie zatarte, postarano się o to w profesjonalny sposób, tak by śledczy nie mogli zdobyć żadnego punktu zahaczenia, ale widocznie nie przewidziano uporu prowadzących dochodzenie. Szczegół do szczegółu i powoli pojawia się panorama czyjegoś życia, w którym białe plamy zapełniają się, dając w efekcie obraz, dający odpowiedzi na wiele pytań, lecz i zadający własne... czy historia sprzed paru miesięcy może się powtórzyć? Honor jeszcze coś znaczy? A może już dawno stał się przeżytkiem? Ile warte jest ludzkie życie i komu zaufać gdy nagle wszystko co znane i budowane przez lata zaczyna się walić?

Zainteresować czytelnika motywem sensacyjnym nie jest łatwo, w końcu jak można "uatrakcyjnić" książkowe dochodzenie? Trupem ścielącym się gęsto i często lub krwawymi szczegółami? Zawiłym śledztwem? A może wystarczy nakreślić ciekawie osobę stróża prawa, takiego z pogranicza rozczarowania światem i wiary, że jeszcze można coś zmienić w nim? Nie raz i nie dwa postać taka była już bohaterem kryminału, lecz czasem sprawdzony pomysł nie jest wcale kalką, ale intrygującym rozwinięciem tematu. Historia śledczego i historia ofiary zazębiają się tworząc ciekawe wątki, dając w efekcie nieprzewidywalną fabułę z zaskakującym zakończeniem. Zwycięstwo dobra nad złem oraz kwestia zbrodni i kary wydają się już dawno rozstrzygnięte, ale czasem to co na pierwszy rzut oka wygląda jak prawda poparta faktami ma zupełnie inne oblicze, które wpływa na końcowy wynik. Rzeczywistość przynosi rozczarowania, lecz czy trzeba ją zawsze ujawniać, szczególnie gdy jedynie krzywdzi i zamiast ulgi przynosi jeszcze większy ból? "Piramida śmierci" wprowadza czytelnika w świat ludzi, noszących wiele masek, gdzie przyjaźń i zaufanie wydają się pustymi słowami, a ofiara niekiedy jest nią tylko z nazwy ....
0 0
Dodał:
Dodano: 21 VI 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 357
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 46 lat
Z nami od: 09 I 2010

Recenzowana książka

Piramida śmierci



W jednej z warszawskich kamienic komisarz Gwadera przypadkowo znajduje ciało zastrzelonego mężczyzny. Śledczy ustalają, że ofiarą jest wiceprezes dużej firmy inwestycyjnej, zwolniony niedawno dyscyplinarnie za podejrzane transakcje. Analizując kontakty denata, komisarz trafia do paru osób, które mogą pomóc, jednak w kilku wypadkach morderca jest szybszy. Gigantyczne pieniądze, spekulacje giełdowe...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0