kobieta ze śniegu

Recenzja książki Kobieta ze śniegu
Wiatr potrząsał moim niewielkim fiatem i miotał śniegiem na przednią szybę. Ten grudzień był wyjątkowo zimowy. Dochodziła dopiero trzecia, a już było prawie ciemno. Chociaż często jeździłam do Nuuksio, trasa wydała mi się nagle jakaś obca. Powtarzałam sobie w myślach drogę: w Nuuksio skręcić w prawo kawałek za zakrętem przy jeziorze, a potem dwa razy w lewo.

Na szczęście miałam w bagażniku szuflę do śniegu. Nie musiałam jednak ani razu stawać, bo prowadząca do Rosbergi wąska aleja była odśnieżona. Na szczycie wzgórza było widać światła dworku. Ktoś nawet posypał piaskiem ścieżkę, która wspinała się aż do różanoczerwonych, kamiennych schodów. Latem Rosberga była z pewnością pięknym miejscem, teraz jednak otaczające mury posiadłości różane krzewy zamieniały się w sterczące, suche badyle.
Brama była zamknięta, a przyczepiona do niej tablica nie nastrajała szczególnie przyjaźnie. Kilka lat wcześniej, gdy w Rosberdze powstawał ośrodek szkoleniowy, zrobiło się wokół niej bardzo głośno. Czarne, proste litery układały się w groźny napis: MĘŻCZYZNOM WSTĘP WZBRONIONY. Już posąg niedźwiedzia, przyczajony nad bramą niczym kocur, wyglądał znacznie przyjaźniej.


Tak mniej więcej wprowadza nas Leena Lehtolainen w klimat książki, co już na okładce (jako że ja fanatyczką fajnych okładek jestem) widać. Jest zimno, mrocznie i strasznie. Morderstwo psychoterapeutki owiane nutką tajemnicy, do końca nie wiadomo kto jest mordercą. Poznajemy różne kobiety i ich historie. Ogólnie bardzo wciągająca fabuła. Dobrze się czyta.

Do tego świetna z krwi i kości kobieta prowadząca śledztwo – Maria Kallio. Poznajemy ją jako silną, zwyczajną babkę, lubiącą czasem coś odburknąć, napić się alkoholu, czasem miotającą się pomiędzy pytaniem czy mieć dziecko czy nie. Generalnie fajna laska Po prostu. Mająca trochę złości do mężczyzn, przekomarzająca się z nimi, czasem wręcz odpyskowuje :

- Idealna robota dla Kallio – śmiał się Pertti Ström w małym pokoju kuchennym naszego wydziału. – Jeśli chcą, żeby feministki nabrały zaufania do policji, najlepiej podesłać im taką samą babę.

- Szkoda, że nie wpuszczają tam facetów. Mogłabym cię zabrać ze sobą i pokazać: tak oto wygląda najpodlejszego gatunku męska szowinistyczna świnia w mundurze policjanta – odparowałam.


Polubiłam ją już w “Spirali śmierci”. Szkoda, że książka “Kobieta ze śniegu” niestety ma już nakład wyczerpany (a szkoda .. ). Ja, fuksem ją znalazłam kiedyś na allegro, ale teraz już widzę, że osiąga niebotyczne ceny 100 zł za egzemplarz.. !

Bardzo chciałabym, żeby w Polsce ukazało się więcej kryminałów z Marią Kalio, bo wiem że jest ich wiele ale niestety nie są tłumaczone. Póki co.
0 0
Dodał:
Dodano: 07 XII 2009 (ponad 15 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 563
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 49 lat
Z nami od: 27 I 2009

Recenzowana książka

Kobieta ze śniegu



W rodzinnym majątku Rosbergów mieści się ośrodek terapeutyczny dla kobiet. Właścicielka, Elina, to znana radykalna feministka i psycholog, która prowadzi w pałacyku kursy „samoobrony psychicznej” dla kobiet. Mężczyźni nie mają tu prawa wstępu. W pewien zimowy dzień ciotka Eliny zgłasza jej zaginięcie… Wśród podejrzanych są nie tylko kobiety, które w dworku znalazły schronienie – od matki wielodzie...

Ocena czytelników: 5.12 (głosów: 4)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5