Książka czytała się szybko i to był tylko jej plus, gdyż nie straciłam na nią dużo czasu.
Okładka w/g mnie niewiele ma wspólnego z tytułem, który zapowiada coś z pogranicza thrillera i kryminału. Brak w niej choćby odrobiny spodziewanej mroczności.
"Osaczona" to opowieść o współczesnym Kopciuszku , będącym matką samotnie wychowującą syna, który nagle dziedziczy okazały dom po swoim ojcu nie wykazującym za swego życia szczególnego zainteresowania córką.
Aby wejść w posiadanie tego domu Kopciuszek czyli Amanda musi przez miesiąc wypełniać określone przez ojca warunki.
Warunki są dziwne i w zasadzie bezsensowne , a na dodatek przestrzegania ich ma pilnować ktoś, kogo ojciec Amandy widział tylko raz w życiu , a mimo to wyznaczył go do tej roli.
Mamy tu dwukrotną próbę uduszenia przyszłej dziedziczki poduszką w sypialni, prowadzenie śledztwa na własną rękę przez ofiarę i pilnującego wywiązywanie się przez nią wymogów testamentu mężczyznę, który w międzyczasie zostaje jej kochankiem. A w końcu próbę zastrzelenia jej.
Osób w kręgu podejrzanych jest sporo ale oczywiście tylko jedna z nich postanowiła pozbyć się Amandy by przejąć jej majątek.
"Osaczoną " trudno zakwalifikować do kryminałów , gdyż nie ma trupów , ale nie jest to również typowy thriller , gdyż brak książce choćby odrobiny mroczności wywołującej dreszcz emocji. Mamy tu do czynienia raczej z romansem , z małym wątkiem kryminalnym i to mało intrygująco zaaplikowanym , a na dodatek okraszonym niezbyt smacznymi scenami erotycznymi.
Pani Janelle Taylor nie przekonała mnie do swojego utworu , który na dodatek jest dość kiepski literacko.
Recenzja z mojego bloga:
http://natanna-mojezaczytanie.blogspot.com/