„Tkwi w nas jądro, czyli dusza, której nikt i nic nie może unicestwić. Jeśli chodzi o zło, to nie jest one bytem jak dobro. Zło jest metafizyczną próżnią, która powstaje tam, gdzie nie ma dobra. Ludzie czynią źle wtedy, kiedy nie czynią dobrze”
Łucja Fice, z wykształcenia chemik. Należy do RSTK w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie ćwiczy swój warsztat twórczy. Przez cztery lata swojego życia autorka pracowała w Anglii. Tam robiła zapiski i notatki dotyczące życia na emigracji. Myślę, że właśnie te informacje posłużyły jej do napisania swojej pierwszej książki pt. „Przeznaczenie”.
Gabrysia, bezrobotna od dłuższego czasu pięćdziesięcioletnia wzorowa żona i matka, postanawia wyjechać do Wielkiej Brytanii. Bohaterka pozytywnie przechodzi etap rekrutacji w Polsce i zostawiając męża i córkę wyjeżdża pracować do zakładu opieki nad osobami starszymi. Gabrysia nie jest zwykłą kurą domową, która postanawia odmienić swoje życie. Jest zadbaną, nie wyglądającą na swój wiek kobietą, która potrzebuje od życia czegoś więcej niż nudny mąż i codzienna rutyna. Poza tym od pewnego czasu bohaterkę nawiedza w snach zmarła matka, wskazując jej niejasny cel. Gabrysia posiada również nadnaturalne umiejętności w postaci proroczych snów.
W zakładzie którym pracuje, poznaje wielu starych, schorowanych staruszków, w tym tajemniczego mieszkańca o polskim nazwisku. Gabrysia będzie musiała odkryć tajemnicę łączącą ją z tym człowiekiem. Tajemnicę, która ściśle łączy się z jej rodziną i przeszłością. Do tego spotka miłość, niewyczekiwaną przez nią w tym wieku i dość zaskakującą jak na te realia. Wszystkie te zdarzenia będą ją nieuchronnie prowadzić ku tytułowemu przeznaczeniu.
Autorka bardzo realistycznie przedstawiła życie Polaka na emigracji. Bez upiększeń i koloryzacji. Życie Gabrysi w Anglii nie było usłane różami. Wręcz przeciwnie, stałe przeprowadzki, kłótnie z rodakami, samotność i brak zaufania do innych. Dość smutny obraz emigracji zarobkowej.
I drugi, bardziej przerażający temat opieki nad osobami starszymi i niedołężnymi. Niektóre opisy przeznaczone są dla osób o mocnych nerwach. A trzeba wziąć pod uwagę, że to zakłady opieki w Wielkiej Brytanii, gdzie służba zdrowia jest na wyższym poziomie. U nas jest znacznie gorzej. Wiem to obecnie z własnego doświadczenia. Nie wiem na ile w książce zawarte są własne doświadczenia autorki ale na pewno pobudzają wyobraźnię.
Książka nie jest łatwa. Przejmujący obraz emigracji zarobkowej przeplata się z ciężką, wymagającą dużo siły fizycznej i psychicznej opieką na starszymi ludźmi stojącymi nad grobem.
Przesłanie książki daje nadzieję, że mimo wszystko ludzie są dobrzy. Polecam.
http://subiektywnie-o-ksiazkach.blogspot.com/