pW dobie ogólnodostępnego internetu blogi stają się coraz popularniejsze i z dnia na dzień pojawiają się nowe, dosłownie wyrastają jak grzyby po deszczu. Tylko czymże właściwie jest taki blog? Dla jednych jest to zapewne miejsce, gdzie mogą dzielić się z innymi swoim hobby. W sieci znajdziemy całe mnóstwo blogów traktujących o muzyce, filmie, teatrze, książkach... Można znaleźć na nich informacje dosłownie o wszystkim. To takie miejsce, gdzie każdy może w dowolny sposób wykreować swój świat, przedstawić go takim, jakim go widzi. Blogi stały się również ważne dla osób publicznych, rozpoznawalnych przez społeczeństwo. To dzięki nim takie osoby mogą być jeszcze bliżej tych, którzy się nimi interesują. Blog to również niejednokrotnie, jeśli nie najczęściej, dla wielu z nas po prostu wirtualny pamiętnik, w którym zapisujemy swoje codzienne przeżycia, myśli, radości, smutki. Skrawek wirtualnej przestrzeni ,w której pod płaszczykiem pewnej anonimowości nie boimy się pisać o tym, o czym w rzeczywistym świecie balibyśmy się z kimkolwiek porozmawiać. To miejsce, gdzie możemy się bez obaw wyżalić, a także bez skrępowania opisać swoje najskrytsze fantazje. Czemu o tym piszę? Bo właśnie tego zjawiska, jakim jest prowadzenie przez kogoś bloga, dotyczy najnowsza powieść pani Joanny Opiat - Bojarskiej pt
"Blogostan".
Jeśli już mowa o autorce wypadałoby co nieco przybliżyć Wam jej osobę. Pani Joanna Opiat - Bojarska jest absolwentką Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Na co dzień prowadzi firmę działającą na rynku nieruchomości. Swą przygodę z pisaniem rozpoczęła cztery lata temu na blogu
www.gbsczyja.blog.onet.pl. Jako pisarka zadebiutowała szczerą i inteligentną książką z gatunku powieści obyczajowej pt
"Kto wyłączy mój mózg?". W dniu 29 maja 2012r miała swoją premierę jej najnowsza powieść -
"Blogostan", którą miałam przyjemność przeczytać. Było to moje pierwsze spotkanie z autorką. Czy udane? O tym dowiecie się na końcu recenzji.
"Swoją drogą ciekawe, kto decyduje się pisać bloga? [...] To jest przecież odzieranie siebie z intymności. Pewnie jacyś dziwni ludzie, którzy nie mają przyjaciół." [str. 11]
Poznajemy Sylwię Michalak, młodą dwudziestokilkuletnią dziewczynę, która nie tak dawno ukończyła studia. Udało jej się znaleźć pracę w jednej z firm zajmujących się sprzedażą nieruchomości. Jest zaledwie na początku drabiny prowadzącej do większej kariery, jednak święcie wierzy, że dzięki uporowi i swoim zaletom odnajdzie się w tym jakże obcym dla niej świecie i wzbije się z czasem na wyższe szczeble. W międzyczasie postanawia założyć w sieci blog, na którym zamierza dzielić się z internautami wszystkim tym, co ostatnio spotyka ją w życiu. Opisuje na nim swoje relacje z Patrykiem - jej chłopakiem, które nie zawsze są takie, jakich się spodziewała; pisze o swojej matce oraz nie znanym jej ojcu, z którym matka się rozwiodła, kiedy Sylwia była malutką dziewczynką. Z początku pisanie bloga traktowała jako rozrywkę, ucieczkę od rzeczywistości, gdzie mogła wyżalić się całemu światu z tego, co ją w danej chwili gnębi, oraz podzielić się chwilami szczęścia, które ją spotkały. Z czasem jednak prowadzenie bloga przeradza się w coś więcej... staje się jej obsesją... a dziewczyna powoli zatraca się w świecie wirtualnym często zapominając o tym, co wokół niej się dzieje...
"Antidotum na kłopoty powoli staje się trucizną...". Co z tego wszystkiego wyniknie? W jakim kierunku będzie rozwijał się związek Sylwii i Patryka? Dlaczego właściwie matka rozwiodła się z jej ojcem? Kim jest tajemniczy nieznajomy, który pewnego dnia zadzwonił do Sylwii przedstawiając się jako Paweł? I najważniejsze... czy dziewczyna znajdzie lekarstwo na nową truciznę, jaką stał się jej blog?
"Łatwo zapomnieć, że między rzeczywistością opisywaną w internecie, a prawdziwym życiem istnieje jeszcze coś." [str. 252]
Sięgając po książkę nie wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać. Historie z początku opisywane przez Sylwię dosyć często wywoływały uśmiech na mojej twarzy i odnosiłam wrażenie, że oto mam w ręku kolejną lekką powieść, która pozytywnie umili mi czas przy niej spędzony. W jakim byłam błędzie, miałam się przekonać wraz z kolejno przewracanymi kartkami. Z początku zabawne, tryskające humorem opowieści zaczęły się przeradzać w treści o głębszym znaczeniu, które niejednokrotnie poruszały trudne tematy życia codziennego, o jakich czasem wolimy nie rozmawiać nawet z najbliższymi. Przeczytamy m.in. o nie wypłacanych na czas pensjach przez pracodawcę, problemie jakże znanym i bliskim zapewne nie jednej osobie. Będzie o samotności i desperacji kobiet w średnim wieku oraz ich staraniach i obawach związanych z kwestią znalezienia nowego życiowego partnera. Znajdziemy treści traktujące o problematyce tzw toksycznych związków, w których tkwi nie jedna kobieta, a które stają się powodem wielu nieprzyjemnych sytuacji w naszym życiu. Powieść autorki to również studium psychologiczne na temat zachowań różnych typów mężczyzn, tego co nimi kieruje, dlaczego są tacy a nie inni i czemu niektóre z nas od razu odnajdują tego jedynego, podczas gdy pozostałe niejednokrotnie przez całe życie są zmuszone do szukania odpowiedniego partnera dla siebie.
Główna bohaterka z początku mnie irytowała. Wydawała mi się momentami nawet hipokrytką. W życiu robiła jedno, a na swoim blogu pisała drugie, często tłumacząc wydarzenia w lepszym świetle, niż to miało miejsce w rzeczywistości. Z czasem jednak, w miarę czytania i poznawania jej codziennych problemów, zaczynałam coraz bardziej rozumieć jej postępowanie i było mi jej momentami zwyczajnie żal. Zdarzały się chwile, kiedy miałam ochotę potrząsnąć tą dziewczyną i wykrzyczeć jej prosto w twarz "przestań! nie bądź głupia! co Ty robisz!". Blog z czasem stał się dla niej ucieczką od życiowych problemów, to dzięki niemu zapominała o tym, o czym nie miała ochoty już myśleć.
"Z chwilą przelania myśli na ekran monitora wreszcie mogła się zresetować, przestać o tym myśleć. Przestać się tym denerwować. W końcu mogła skupić się na czymś innym." [str. 90]
W osobach pozostawiających komentarze pod jej postami niejednokrotnie szukała oparcia, którego brakowało jej w codziennym życiu. To internauci z biegiem czasu stawali się jej przyjaciółmi. W takich chwilach można było odczuć, jak samotną w rzeczywistości osobą była nasza bohaterka.
"Nikogo nie interesuję. Przynajmniej w realu. W necie mam przyjaciół i znajomych."
[str 189]
Tym, co przykuło dodatkowo moją uwagę, jeśli chodzi o samą książkę, to piękna delikatna okładka. Widzimy na niej młodą kobietę ubraną w coś zwiewnego, siedzącą na łóżku w pobliżu otwartego laptopa. Jest ona odwrócona do nas bokiem, przez co nie widzimy jej twarzy. Dzięki takiemu zabiegowi czytelnik może odnieść wrażenie, że historia, której uczestniczką była Sylwia Michalak, może tak naprawdę dotyczyć każdego z nas, może przytrafić się dosłownie każdemu. Język w powieści jest prosty, wyrazisty, bardzo plastyczny, oddający w pełni wszystkie uczucia targające naszą bohaterką. Sama historia jest bardzo ciekawa, dająca sporo do myślenia i pozostawiająca czytelnika z pewną refleksją po zakończeniu lektury, gdyż zakończenie jest... Niestety tego Wam zdradzić nie mogę. Zapewnić mogę jedynie, że z całą pewnością nie będziecie się nudzić podczas czytania powieści pani Opiat - Bojarskiej i nie będziecie żałować poświęconego czasu na jej lekturę. Swoje pierwsze spotkanie z twórczością autorki uważam za jak najbardziej udane i szczerze mogę polecić Wam tę książkę.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wortalowi Webook.pl.
recenzja opublikowana również na moim blogu:
http://magicznyswiatksiazek.blogspot.com/2012/06/41-blogosta...