Wspomnienia z przeszłości są czasem wszystkim co pozostało po najszczęśliwszych chwilach w życiu. Dzięki nim wstaje się rano, trudne chwile są łatwiejsze do zniesienia, a gdy los po raz kolejny da się we znaki można się na nich oprzeć. Jednak jest kilka "ale" i wcale nie takich małych - nie dają dobrych rad, z czasem ma się do nich żal, że nie są rzeczywistością i nawet najpiękniejsze momenty nie są w stanie ukoić tęsknoty za najbliższą osobą. Można żyć tym co było, z dnia na dzień troszcząc się o innych i pamiętając dawne szczęście, lecz gdy przeznaczenie daje znak czy nie warto przyjrzeć się takiej wskazówce?
Przyjacielskie kozy i kucyk po przejściach, dachowa tygrysica i jej bardziej pokojowo nastawioni psi towarzysze oraz kobieta żyjąca pięknem lat, które przeminęły. Rodzina niecodzienna, połączona za to prawdziwą, bezwarunkową i wzajemną miłością, w tym sielankowym obrazie pojawia się nagle nowa osoba - fascynująca, emanująca egzotyką, czymś zakazanym i jednocześnie kuszącym. Serce, rozum i przyjaciele, każde z osobna ma całkowicie odmienne zdanie, wejść w to co oferuje przeznaczenie? A co z tym co było i nie wróci? Nie można cofnąć czasu i powrócić do najszczęśliwszych chwil i najbliższego człowieka, ale jak zamknąć taki życiowy rozdział? Każdy krok w kierunku nowej drogi wydaje się zdradą, pomimo że rozsądek i wszyscy dookoła podpowiadają, że taki wybór jest najlepszym rozwiązaniem ... może pewne spotkanie na stacji benzynowej pomoże w zmianie zdania Riny? Przeciwieństwa podobno się przyciągają, a nieznajomy stanowi kontrast i do bohaterki i do jej przeszłości. Przypadkowa rozmowa wydaje się jedynie zbiegiem okoliczności bez żadnych następstw, jednak gdy jedna strona jest uparta, a druga odsuwa trochę na bok swoje wątpliwości to jest szansa na przyjaźń i nie tylko na nią. Tak wiele jeszcze jest do odkrycia i co ważniejsze do zobaczenia, czasem coś przychodzi nagle i zmienia cały świat, to co wydawało się jeszcze przed momentem najważniejsze znika, w jego miejsce pojawia się niespodziewany uśmiech losu. Tylko czy można zaufać przeznaczeniu, które już raz odebrało to co dało? Tajemnice są wodą na młyn niepewności i nawet gdy jedynie podejrzewa się ich istnienie spokój zostaje zburzony, a przeszłość tak naprawdę ma kilka sekretów w zanadrzu ...
"Oddam serce w dobre ręce" to historia ciepła i intrygująca, opowiedziana z humorem i ogromną życzliwością. Spojrzenie na świat postaci jest jak najbardziej realne, zamiast różowych okularów prawdziwa przyjaźń. Bohaterowie zarażają nie tylko optymizmem, lecz przede wszystkim życzliwością, nie można zapomnieć o świetnym komizmie sytuacyjnym, który nie raz i nie dwa jest powodem głośno roześmiać się. Książka Katarzyny Olszanieckiej to wbrew pozorom nie opowieść o błahych wydarzeniach, autorka umiejętnie splotła blaski i cienie, jakich doświadcza każdy w codziennym życiu, lecz ujęła je w ramy opowieści gdzie punkt nacisku położono na nadzieję na lepsze jutro. Nic samo z siebie nie przychodzi, dlatego nim nastąpi ostatnia strona czytelnik przeżywa z postaciami wiele perypetii, chwil zwątpienia i radości. Rina i jej bliscy są świetnymi towarzyszami nie tylko na dni z niżem w tle, ale przede wszystkim na momenty gdy chcemy spotkać się z kimś kto dzieli się z otoczeniem wszystkim to co najlepsze. Dreszczyk emocji i uśmiech w czasie czytania gwarantowany!