Gail Carriger zadebiutowała wydając książkę „Bezduszna”, która od samego początku stała się hitem. Autorka o specyficznym stylu i dobrym smaku, dozująca humor oraz akcje powieści fantasy.
Wydawnictwo mówi nam, że autorka piszę, aby uwolnić się od złych wspomnień z dzieciństwa. Co w pełni jej się udaje, tworząc postać niezależną i pełną wiary w swoje możliwości.
Akcja osadzona w XIX wieku, gdzie wszystkie panny nie wychodzą bez przyzwoitki z domu, a rodzice wybierają córkom przyszłego męża. Plus ona - panna Alexia Tarabitti, stara panna, znana z ciętej riposty i niewyparzonego języka. Czy może być coś bardziej niezwykłego w tamtych czasach? Otóż tak. Panna zaradna i uwikłana w zagadkę, którą trzeba rozwiązać, a pomagał w tym będzie wilkołak, bardzo przystojny, zresztą, który wie czego chce.
Panna Tarabotti przypadkowo zabiją wampira, w obronie własnej, który próbował ją zaatakować, nie znając zasad dobrego wychowania. Jest zabójstwo, jest także śledztwo z rozkazu królowej, które ma poprowadzić sam lord Maccon. I tak losy naszych bohaterów łączą się. Wiadomo, że zamieszane w to wszystko są wampiry, adorator panny Alexi i mężczyzna o woskowej twarzy.
Książka pełna humoru, dobrej akcji i dobrze zbudowanego napięcia. Styl samej autorki jest lekki i przyjemny. Jednak największym plusem książki jest klimat, który autorka doskonale odtworzyła, używając języka tamtych czasów oraz mając na uwadze zasady dobrego zachowania i odpowiedniego obycia na salonach.
To właśnie dlatego zachwyciła mnie ta książka, jest dobrze napisana, a przygody głównej bohaterki są zarówno zabawne jak i zaskakujące. Autorka doskonale połączyła postać kobiety zaradnej i niezależnej z normami XIX wieku.
Polecam książkę osobom, które szukają czegoś więcej niż tylko kolejnej historii o kobiecie w opałach i mężnym wybawicielu.
http://recenzjeksiazek-zoocha.blogspot.com/