Gail Carriger już trzeci raz udowodniła, że jej styl jest godny nie jednego wymagającego czytelnika, a tym samym wyrobiła sobie „markę”. Chyba już nikt (znający jej styl i twórczość) nie może się nie zgodzić, że przygody, które wychodzą spod jej pióra są ciekawe, pełne akcji, a bohaterowie są barwni i oryginalni.
Czytając jej książki, można poczuć się z lekka jak detektyw, w świecie,którego się do końca nie rozumie, odkrywa się coraz to nowe zagadki i tajemnice. Jednak w świecie książek i wyobraźni mało rzeczy jest niemożliwych, tak więc trzeba tylko wziąć ze sobą lupę i wyruszyć w przygodę. Tym razem musimy dojść do tego jakim cudem Lady Alexia Maccon jest przy nadziei ze swoim mężem, który absolutnie jej w to nie wierzy, a co więcej wręcz wyrzuca ją z domu zarzucając, coś co jest niedomyślenia biorąc pod uwagę lojalność i wierność tak intrygującej postaci jaką jest Alexia.
Upokorzona przez męża oraz cały Londyn, oraz opuszczona przez istotę, która zna odpowiedz na wszystkie jej pytania i problemy rusza w podróż do Włoch, gdzie ma nadzieje dowiedzieć się czegoś więcej o swoim nie narodzonym dziecku. W ślad za nią ruszają wampiry, które chcą tylko jednego – śmierci Lady Maccon.
Jak nie pokochać autorki o takim guście, stylu i pomysłach? Chyba się nie da, a raczej na pewno się nie da. Czytając już trzecią cześć perypetii Alexi Tarabotti Maccon z czystym sumieniem mogę polecić serię osobom, które uwielbiają zagadki z dużą dawką humoru w najmniej oczekiwanych momentach. Dla mnie osobiście książka jest świetna, i będę ciągle podkreślała to, że najbardziej podoba mi się to w jakich ramach czasowych jest osadzona. Co więcej, nie zawaham się użyć stwierdzenia, że autorka zna się na rzeczy i jest świetna w tym co robi. Jej postaci jak już wspomniałam są barwne i nieprzewidywalne. W tej części najbardziej zaskoczyła mnie Lady Ivy - przyjaciółka naszej bohaterki, która… hmm nie będę zdradzała, sami zobaczycie gdy przeczytacie. Co więcej, może nie jest to zauważalne na pierwszy rzut oka, ale każda z części ma swój klimat, podobny do poprzednich jednak kompletnie różny. Subtelne zmiany, które dostrzegamy po jakimś czasie uświadamiają nam to jak zmieniają się relacje między głównymi bohaterami.
Tak więc nie pozostało mi nic innego, jak zaprosić was do czytania i odkrywania, tego jakim cudem Lady Maccon zaszła w ciąże, ze swoim „martwym” mężem, oraz tego co działo się u wilkołaków podczas nieobecności pani domu. A jest co odkrywać zapewniam was
http://recenzjeksiazek-zoocha.blogspot.com/