Przez żołądek do serc(a).

Recenzja książki Kawalerowie Angeliny. Opowieść z włoskiej kuchni
Przepis na potrawę dnia. Składniki: kilogram szczęścia, kilogram miłości, litr zdrowia, trzy łyżki wsparcia, pół kilograma dobroci, pięć sztuk pomyślności, kilka kawałków uśmiechów, dwie szklanki radości oraz kilka kropel czułości. Dodatkowo kieliszek smutku, parę kropel słonych łez oraz wiórki goryczy do posypania. Wykonanie: wszystkie składniki dokładnie wymieszać w dużym pojemniku o czterech kończynach, zapiec w temperaturze 36 °C aż zdrowo się zarumieni. Udekorować według uznania. Smacznego życia!

Angelina niespodziewanie traci swojego ukochanego męża. Po jego odejściu swój żal i złość przelewa na jedyne odpowiadające jej zajęcie – gotowanie. Przygotowuje różne potrawy, od pysznego spaghetti do złocistego kurczaka, po czym rozdaje ugotowane specjały swoim zaskoczonym sąsiadom. W ten sposób poznaje Basila, który jest wręcz zachwycony jej potrawami. Proponuje, aby Angelina gotowała dla niego. Dzięki temu wieść o jej kuchni rozchodzi się i tak stopniowo zaczyna gotować dla kolejnych samotnych mężczyzn. Okazuje się, że poprzez gotowanie można zyskać naprawdę wiele, a już szczególnie szansę na nową miłość…

Należę do osób, które uwielbiają włoską kuchnię. Kiedy nadarzyła się okazja przeczytania książki Briana O’Reilly’ego, od razu się zgodziłam, ponieważ nawiązuje ona właśnie do potraw tamtejszego kraju. Historia obyczajowa młodej kobiety, która wcześnie została wdową w połączeniu z wyśmienitymi przepisami, zawartymi wewnątrz dały wynik świetnej lektury, która oczarowuje niejednego czytelnika. Książka zapewnia świetną zabawę z gotującą Angeliną, ale również mnóstwo emocjonalnych chwil, podczas których losy bohaterów nie są nam obce. Ponadto dobre poprowadzenie fabuły, w którą wplecione zostały kulinarne wyczyny, dało rezultat wciągającej, nieco zaskakującej (przynajmniej w niektórych momentach) akcji.

Dodatkowym atutem książki jest jej prostota, gdzie losy zwyczajnych ludzi mieszają się w jedno. Tym samym nie ma się wrażenie sztuczności, bohaterowie, również normalni, bez żadnych wyimaginowanych zdolności są bardziej przystępni i łatwo się z nimi sympatyzować. Poza tym książka ujmuje czytelnika ciepłem, jaki wydziela. Atmosfera, jaka panuje wśród bohaterów, ich losy… wszystko to zostało opisane w sposób charakterystyczny i ciekawy, dzięki czemu odczuwamy to na własnej skórze.

Podsumowując, książka „Kawalerowie Angeliny” jest naprawdę ciekawą i wciągającą lekturą na każdy dzień w roku. Oprócz zwolenników obyczajówek z pewnością przyciągnie niejednego fana kulinarnych zmagań, a to za sprawą przepisów, jakie można w niej znaleźć. Z Angeliną można ugotować wiele wspaniałych włoskich potraw, m.in. jajka po benedyktyńsku, babeczki z kremem karmelowym oraz napoleonki z bakłażanów. Prawda, że brzmi smakowicie? Ale to oczywiście przedsmak całej książki. Dlatego polecam wszystkim zapoznać się z lekturą, zastrzegając, abyście nie czytali jej o pustym żołądku, bo to różnie może się skończyć…

Źródło: http://recenzje-jadzka.blogspot.com/
Dodał:
Dodano: 03 VI 2012 (ponad 13 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 645
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Jadźka
Wiek: 31 lat
Z nami od: 08 III 2012

Recenzowana książka

Kawalerowie Angeliny. Opowieść z włoskiej kuchni



Czasami najmniejsza odległość pomiędzy ludźmi to szerokość kuchennego stołu... Niespodziewane odejście Franka sprawia, że świat Angeliny – do tej pory szczęśliwej, młodej mężatki – rozpada się. Pewnej późnej nocy zaczyna ona przelewać cały swój żal i gniew w jedyną czynność, która przynosi jej ulgę – w gotowanie. Zagłuszając emocje, jak w amoku przygotowuje talerz za talerzem pysznej lasagni, pie...

Ocena czytelników: 4.91 (głosów: 6)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0