- Jak dobrze poczytać coś dobrego!
- A co ty tam teraz masz?
- Yyy... taką... skomplikowaną fantastykę.
- Ok.
- Jest wątek tragiczno-dramatyczno-romantyczny, magia, zabijanie i koniec świata.
- Mhm, brzmi skomplikowanie.
- Tacy jakby bogowie.
- Już. Dziękuję.
Poprzednie tomy czytałam dawno temu, sporo wydarzeń już mi się zatarło w pamięci, przez co na pewno nie wszystko dobrze zrozumiałam z "Niczyjej...", ale ani trochę nie przeszkadzało mi to w dobrej zabawie. Odkąd spojrzałam na pierwszą stronę i aż do końca ostatniej, pozostawałam w trybie "czytać Mojrę". Ta powieść nie tyle wciąga, co połyka w całości.
Podobało mi się wciąganie do fabuły różnych wątków z innych popularnych historii i dopasowywanie ich do świata przedstawionego. Podobał mi się humor, akcja i romantyzm, chociaż czasami wydawało mi się, że jest go ociupinkę za dużo, ale w zasadzie to na tej skomplikowanej relacji pomiędzy Przeznaczonymi cała fabuła stoi. Wszystkie przedstawiane emocje udzielają się czytelnikowi - boimy się, walczymy, śmiejemy i wzruszamy razem z bohaterami.
Nowy świat, rozwój bohaterów, ograniczenia w posługiwaniu się magią, niebezpieczni przeciwnicy - wszystko zostało świetnie wymyślone, zaplanowane i opisane. Najpotężniejszą Mojrą z nich wszystkich jest sama autorka.
Polecam, o tej serii powinno być głośniej, warto przeczytać!
(współpraca barterowa)
00
Dodał:mysilicielka Dodano:08 I 2025 (2 dni temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 6
Każda wojna ma swojego pana
Pożary trawiące stolicę Ratrii po ataku zjednoczonych wojsk księcia Samira jeszcze nie ugasły, gdy runa teleportacji jednej z Mojr wyrzuciła Aidena i Rayn na Ziemiach Niczyich - bezpańskim terenie chronionym barierą, enklawy banitów.
Kapłanka, aby przetrwać na obcej ziemi, zostaje zmuszona do wzięcia udziału w walkach podziemia - do czasu, gdy poznaje Kavrasa, loka...