"Beksińscy. Portret podwójny" to szczegółowy, chronologiczny, dogłębny obraz życia Zdzisława i Tomasza Beksińskich. Aby dokładniej opisać tych artystów, reporterka przegrzebuje stosy materiałów, dociera do wielu naocznych świadków i zbiera wszystko razem w logiczną, spójną całość.
Wpierw naszym oczom ukazuje się ich rodzinny dom pełen zakamarków, tak dziwacznie skonstruowany że nie wiadomo na jaki pokój trafimy. W 1929r. rodzi się mały Zdzisio, jedynak, nietykalny panicz, egocentryk, samotnik, dziwak. Jego majętna rodzina cieszy się w Sanoku dobrą reputacją, a przodkowie są wśród zasłużonych miasta. Wybucha wojna Zdzisio zafascynowany jest nią, podobnie jak robieniem zdjęć, te z późniejszych lat zostaną docenione.
To niezwykle uzdolniony człowiek, dla którego liczy się tylko pasja, rodzina mogłaby nie istnieć.
Niezwykle dużo tworzy posiada nieprzeciętny dar i wizję, ale ta sztuka przeraża.
Jego syn od najmłodszych lat we wszystkim naśladuje ojca. Rysuje, maluje, pisze, jest melomanem. Od początku Tomek jest inny, często zezłoszczony grozi innym śmiercią, rysuje potwory których się boi, lubując się w tym lęku. Uważa że jego życie przypomina śmierć, planuje popełnić samobójstwo.
Polecam tę wyczerpującą podwójną biografię, możemy zobaczyć nie tylko rodzinę Beksińskich, ale i realia szczególnie PRL-u, dzisiaj może śmieszące, ale wtedy straszne. Stawiam 9/10.