Joe Peters jest nie tylko autorem książki Płacz niemymi łzami, ale także jej głównym bohaterem i narratorem. Oprócz pisania książek, w których zawarł swoje traumatyczne przejścia z dzieciństwa, jest także założycielem fundacji, która wszelkimi sposobami pomaga dzieciom katowanym i molestowanym.
Nieco o fabule książki… Joe miał pięć lat, kiedy na jego oczach zginął jego tata. Dla chłopca było to tym bardziej tragiczne, ponieważ to właśnie ojciec był jego opoką, przy której czuł się bezpiecznie. Po za tym został zmuszony do powrotu, do matki, która od najmłodszych lat znęcała się nad nim i pozostałymi dziećmi. Jednak nic nie mogło go przygotować na gehennę, jaką zgotowała mu jego rodzicielka i jej przyrodni synowie. W wyniku tych tragicznych przeżyć, Joe stał się niemy i od tego momentu jego matka poczuła się bezkarna. Zaczęło dochodzić, więc do co raz drastyczniejszych… postępków i tak do maltretowania doszło także do molestowanie.
Uwierzcie, że moje streszczenie jak i opis umieszczony na odwrocie książki są dość brutalne, ale nawet w najmniejszym stopniu nie umywają się do tego, co będziecie mieli okazję przeczytać w środku. Dlatego muszę szczerze powiedzieć, że po raz pierwszy mam zupełny mętlik w głowie i nie potrafię wystawić oceny tej książki. Zaraz wytłumaczę, dlaczego.
Płacz niemymi łzami ma formę pamiętnika i musze powiedzieć, że została napisana w naprawdę doskonały sposób. Autor posługuje się prostymi i zwięzłymi wypowiedziami, w których, zależnie od sytuacji, często pojawiają się również wulgaryzmy. Widać doskonale, że Joe Peters najpierw wszystko poukładał sobie „w głowie”, więc została zachowana chronologia wszystkich wydarzeń. Dzięki temu książkę czyta się płynnie i w miarę szybko. Patrząc od tej strony Płacz niemymi łzami, powinien otrzymać ocenę 5/6.
Jednak drugą stroną medalu są tematy, jakie autor porusza po przez opowiedzenie swojej własnej historii. W naszym społeczeństwie, raczej rzadko porusza się temat dzieci maltretowanych i molestowanych przez członków własnej rodziny. Autor ukazuje skalę tego zjawiska w najdrobniejszych szczegółach.
Pokazuje nam jak ludzie potrafią upodobnić się do drapieżników, chociaż jest to raczej mało trafne porównanie, ponieważ nawet zwierzęta drapieżne wiedzą, że nie należy krzywdzić swojego potomstwa. Niestety matka Joe’go była innego zdanie. Jeszcze teraz wszystko się we mnie gotuje z wściekłości. Jak osoba, która powinna bezwarunkowo kochać i chronić swoje dziecko, potrafi w tak okrutny i bestialski sposób znęcać się nad nim i patrzeć jak obcy ludzie je wykorzystują do zaspokajania swoich obrzydliwych fantazji. To właśnie z powodu tych tematów nie mogę powiedzieć, żeby książkę czytało się szybko, ponieważ wywołuje ona całą gamę emocji i często trzeba po prostu przerwać lekturę, aby je wyciszyć. Jeżeli miałabym na tej podstawie wystawić ocenę, to z całą pewnością byłaby ona: 2/6.
Nawet, jeżeli wyciągnąć średnią z obu tych ocen, to także nie zyskuję zadowalającego wyniku, więc jak na razie pozostawię tę książkę, bez oceny. Może kiedyś jak zdystansuje się do niej, to wtedy ją ocenie.
Wracając do tematu książki. Joe Peters udowodnił także w niej, jak wielka jest obojętność ludzka na krzywdę innych. Dotyczy to także osób, których praca polega właśnie na pomaganiu ofiarom przemocy. Często przechodzimy obok tego obojętnie i udajemy, że tak naprawdę nic się nie dzieje.
Jednak mimo całej tej brutalności Joe Peters już na samym końcu pokazuje, że nawet najstraszniejsze rzeczy, jakie spotykają nas w życiu, zmieniają się w coś pozytywnego. Wystarczy mieć nadzieję i walczyć o swoje marzenia. W przypadku autora było to założenie szczęśliwej rodziny oraz powołanie do życia fundacji, która opiekuje się i pomaga dzieciom dotkniętym przemocą i molestowaniem.
Kolejnym dodatkowym wydźwiękiem książki jest przekaz, jaki autor zawarł w swoich wspomnieniach. Jest on bardzo subtelny, ale jakże ważny, a brzmi ona następująco: NIE BĄDŹMY OBOJĘTNI! Nie bagatelizujmy nawet najmniejszych sygnałów. Starajmy się na wszelkie sposoby nieść pomoc.
Podsumowanie. Płacz niemymi łzami to z całą pewnością lektura dla czytelników o mocnych nerwach, chociaż i tak w wielu momentach przyjdzie wam uronić łzę. Wiele razy przejdą ciarki po plecach ze zgrozy, a nawet poczujecie mdłości z powodu tego, co przeczytacie. Jednak uważam, że każdy powinien przeczytać tę książkę, mimo wszystko. Może zdziała ona to, co do tej pory nie udało się żadnym innym sposobem.
http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/2012/05/pacz-niemymi-z...