Ksawery De Montepin był dziewiętnastowiecznym, popularnym, francuskim powieściopisarzem. Specjalizował się w romansach sensacyjno- przygodowych. Kilka z nich stało się podstawą scenariuszy filmowych. W Polsce ukazało się przed laty ponad 20 utworów tego mistrza melodramatu.
Wydawnictwo Damidos przypomniało czytelnikom jedną z nich.
Jak sugeruje wydawca, "Kwiaciarka" to pasjonująca intryga, zbrodnia, wielkie namiętności i równie wielkie pieniądze...
Ale zacznijmy od początku.
Hrabina de Lagarde to kobieta o twardym charakterze, która dąży do celu nie zważając na konsekwencje. Los nie poskąpił jej urody, szczęścia i rozumu, które wykorzystuje do własnych celów i ku swojej wygodzie. Hrabinie nie są obce wielkie namiętności i chwile zapomnienia. Jednak górę nad uczuciami bierze rozsądek. Wychodzi za mąż za mężczyznę, który posiada ogromny majątek, i który może zapewnić jej spokojna i dostatnią egzystencję. Dla Marceli jest to najistotniejszy cel i sens życia. Po kilkunastu latach spokojnego pożycia małżeńskiego dochodzi do nieoczekiwanych zdarzeń. Hrabia dowiaduje się o skrywanym sekrecie małżonki. Dochodzi do konfrontacji. Marcela nie może sobie pozwolić na rozwód, skandal i wykluczenie z paryskiej socjety. W jej głowie rodzi się okrutny spisek. Razem ze swoim kochankiem planują zbrodnię doskonałą, która przygotowują z niebywałą starannością... Morderstwo zostaje dokonane...W ich pułapkę wpada nie tylko dociekliwy mąż ale i dwóch niewinnych mężczyzn. W wyniku zbiegu okoliczności zostają oni oskarżeni o zabójstwo hrabiego de Lagarde. Jakby tego było mało śledztwo prowadzi sędzia Filip Kerven, kochanek Marceli. Los tych mężczyzn został przesądzony.
Ksawery De Montepin w swojej książce konfrontuje życie i przepych dziewiętnastowiecznej paryskiej elity z cieżkim życiem innych warstw społecznych oraz światem drobnych złodziei i rzezimieszków. W każdej z tych grup znajdziemy ludzi dobrych, szczodrych jak i takich co dbają jedynie o własne wygody i dążą do celu choćby i po trupach. Autor chce nam przypomnieć, że człowieka nie można oceniać powierzchownie. Pod warstwą modnych ciuchów, miłych słów i fałszywych uśmiechów można znaleźć zgniłą duszę a w ubogiej dzielnicy prawdziwy brylant. Moim zdaniem to właśnie bohaterowie wpływają na miła i płynną lekturę "Kwiaciarki". Hrabina de Lagarde, Filip Kerven- przebiegli, wyrachowani, bez sumienia, od początku nie budzą sympatii. Jan Remy i Paweł Giret- zwykli, niewyróżniający się w tłumie mężczyźni, pracują w kuźni. Spokojni, uczciwi, niesłusznie oskarżeni o morderstwo, budzą współczucie. Helena de Lagarde, Magdalena i Gabriela Remy te kobiety ucierpiały najbardziej i muszą na nowo poukładać własne życie. Dzieli je pozycja w społeczeństwie ale łączy dobre i czyste serce. Jest jeszcze Wielki Dzieciak i Wiewiórka, to para złodziei. Próbują zebrać pieniądze na własny dom na wsi. Swoje złodziejstwo traktują jak normalny zawód, nie widzą w nim nic zdrożnego. Podczas włamania do domu hrabiostwa de Lagarde są świadkami morderstwa. Nie mają odwagi przyznać się do kradzieży i tym samym uratować wolność, dobre imię a nawet życie Jana i Pawła.
W powieści znajdziemy również odpowiedź na pytania: Do czego zdolna jest kobieta przyparta do muru, kiedy coś lub ktoś może zagrozić jej pozycji? Czy można popełnić zbrodnię doskonałą?
W XIX wieku na pewno było to łatwiejsze. Nie istniały jeszcze takie metody śledcze jakie stosują policjanci w czasach teraźniejszych. Łatwiej było zrzucić winę na przypadkowego człowieka, który znalazł się w nieodpowiednim miejscu i o nieodpowiedniej porze. I tu zrodziła się w mojej głowie kolejna myśl, jak ludzki los jest zależny od przypadku. Można całe żyć spokojnie i uczciwie a w jednej chwili wszystko stracić w wyniku fatalnego zbiegu okoliczności, bez możliwości wytłumaczenia się i bez udowodnienia swojej niewinności.
Klimat i język książki przenosi nas do dziewiętnastowiecznego Paryża. Z każdej strony powieści oddziałuje na nas magiczny urok tego miasta. "Kwiaciarka" jest przedstawiana jako romans, ale dla mnie to powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym a wątek miłosny dopiero się zarysowuje gdyż "Kwiaciarka" jest pierwszą częścią tej historii. Spodobał mi się styl Ksawerego De Montepin, który używa zwrotów typu: "Opuśćmy na chwilę Filipa i Marcelę i wróćmy do Joinville" , "Jak powiedzieliśmy wcześniej" lub "Zanim przystąpimy do dalszego opowiadania zdarzeń". Mam wrażenie jakby autor osobiście przedstawiał mi tę opowieść.
Jednak zdaję sobie jednak sprawę, że nie wszystkim musi to odpowiadać.
Mnie "Kwiaciarka " zaciekawiła i z chęcią przeczytam o dalszych losach tych bohaterów.
http://aleksandrowemysli.blogspot.com/