Powieść jest próbą biografii wyimaginowanej gwiazdy filmowej Evelyn Hugo. Próbą w moim odczuciu całkowicie nieudaną, bo skupiającą się na powierzchowności, doczesnym blasku, romansach, bogactwie, urodzie, sławie, skandalach.
Brakło mi nie tylko głębszej refleksji ale co ważniejsze, odróżnienia dobrego od złego.
Proste opisy skupiają się na nudnawym referowaniu kreacji, wyglądu postaci, koloru mebli, zasłon. Zwięzły sposób pisania ale z wieloma powtórzeniami, nie przykuwał mej uwagi.
Nie sposób doszukać się tu wykreowanego klimatu czy wyszukanych porównań.
Postacie prócz tytułowej Evelyn niczym się nie wyróżniają, są poprawnie skonstruowane ale nic poza tym.
Jedynymi w mym uznaniu atutami są lekkie pióro Taylor Jenkins Reid i niektóre trafne stwierdzenia.
Autorka nie wierzy w możliwość podjęcia przez swe bohaterki przyzwoitych decyzji, uważa że sytuacje w jakich się znalazły usprawiedliwiają niejako krzywdzenie bliskich.
"Siedmiu mężów Evelyn Hugo" to zdecydowanie przereklamowana powieść. Doceniając lekki styl stawiam 6/10.
To spotkanie zmieni życie Monique. Młoda dziennikarka dostaje propozycję przeprowadzenia wywiadu z Evelyn Hugo – aktorką, która ma za sobą imponującą karierę w Hollywood. Warunek jest jeden: ta rozmowa nie może zostać opublikowana przed śmiercią artystki. Evelyn opowiada o tym, jak wyrwała się z biedy i trafiła do wymarzonego świata kina. Sława, pieniądze, skandale i blask reflektorów… W Hollywood...