🐢MOJA OCENA 4/10🐢
"Miała dobrą śmierć w swoim domu, czego każdemu można życzyć. Czarownice wiedzą, że ludzie umierają, a jeśli uda im się umrzeć po bardzo długim czasie i zostawić świat lepszym, niż go zastały, to powód do radości. Cała reszta to tylko porządkowanie".
🐘
"Z książek wiele można się nauczyć, choćby tego, jakie imiona nadawać demonicznie sprytnym kozłom".
🐘
Kiedy świat literatury podsuwał pisarzom gotową, sprawdzoną drogę, Pratchett wesoło podskakiwał i celował w kałuże na poboczu. Wprawiał w zakłopotanie, odwracał kota ogonem, wywracał świętym koszulki na drugą stronę. W "Pasterskiej koronie" mało, malutko już z tego wszystkiego pozostało.
🐘
Powieść zaczyna się wydarzeniem, które nie powinno mieć miejsca. Świat zadrżał, bo jeden z filarów Dysku upadł. Umarła ważna, jeśli nie najważniejsza postać tego cyklu, a jej pogrzeb długo przeżywają wszyscy. "Pasterska..." to zmiana warty, to pożegnanie. Fani autora i wszystkie osoby, które znają kontekst, w jakim powstawała ta książka, mogą czuć słuszne oburzenie. W końcu to niedopuszczalne, żeby Mistrz nie miał żyć wiecznie.
🐘
Powieść w oderwaniu od tego przygnębiającego kontekstu jest zwyczajnie średnią fantastyką młodzieżową. Zawiera powtarzalne wątki, mało interesujący wątek romantyczny, jest przeidealizowana. Przeczytałam na siłę, głównie z szacunku.
🌟Parę słów o postaci TIFFANY OBOLAŁA🌟
W innym tłumaczeniu Akwila Dokuczliwa. Młoda czarownica pochodząca z Kredy, bohaterka serii dla młodszych czytelników. W wędrówce ku prawdziwemu i odpowiedzialnemu czarownictwu towarzyszy jej banda Nac Mac Feegli. Mimo młodego wieku Tiffany musiała się zmierzyć z Królową Elfów w Krainie Baśni, współżyczem/ulnikiem oraz Zimistrzem, a co najważniejsze, z samą sobą. Dzięki tym potyczkom zdobyła sobie zaufanie i szacunek wśród starszych czarownic, włącznie z Babcią.