"Świąteczny dyżur" to fragmenty szpitalnego dziennika, konkretnie przepracowane dniówki autora w okresie bożonarodzeniowym. Rozdziały są króciutkie i dowcipne, humor autora sprowadza się do wyszydzania innych, uwypuklania głupoty i lekkomyślności. Nie raz i nie dwa pojawia się coś obrzydliwego albo z podtekstem.
Znalazłam informację, że autor nie jest już lekarzem, przerzucił się na karierę stand-upową. Cóż, to wiele wyjaśnia! Wyobraźcie sobie, że taką treść przenosimy na scenę kabaretową, aż słychać śmiech publiczności pomiędzy akapitami! A na papierze albo w audiobooku? Hmm...
Raczej nie zostanę fanką Kaya, jego żarty na przestrzeni całej książki może raz wywołały u mnie uśmiech i to wszystko. Forma też mnie nie przekonuje, to zbiór gagów, które łączy wyłącznie tytułowy okres świąteczny, treść przez to jest trochę "poszarpana" i chaotyczna, wyparuje mi z głowy po paru dniach.
Polecam miłośnikom komedii i lekkich, "jednodniowych" książek, a nuż odkryjecie w niej dawkę dobrej zabawy.
"Święty Mikołaj ochoczo rozwozi prezenty. Ja po dwudziestym porodzie jestem nieco śnięty".
"Och, wolałbym oglądać reniferów podrygi, niż z własnego kitla ścierać cudze rzygi!".
00
Dodał:mysilicielka Dodano:06 XII 2023 (rok temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 130
Idą święta, gęsi przybierają na wadze, jednak prawie półtora miliona lekarzy i pielęgniarek zatrudnionych w brytyjskiej publicznej służbie zdrowia będzie musiało stawić się w pracy także w Boże Narodzenie.
W tej książce Adam Kay wraca do swoich dzienników i dzieli się z czytelnikami komicznymi, choć niejednokrotnie poruszającymi historiami, które rozegrały się za błękitną kotarą w okresie świąt....