Uwielbiam "Moulin Rouge", oglądałam ten film kilka razy, a po lekturze "Revelle" nie da się ukryć, że inspiracja tym musicalem jest ogromna. Jednak nie było to dla mnie żadnym problemem, cieszyłam się, że mogę odkryć tę historię w nowej wzbogaconej wersji. Autorka dodała ciekawy system magiczny, opisała te same trudne dylematy moralne, przedstawiła wielu zróżnicowanych bohaterów, z którymi możemy sympatyzować. Powieść jest świetna, wciąga od pierwszej strony i bardzo miło spędziłam przy niej czas.
Tytułowe słowo to nazwisko jednej z pięciu rodzin obdarzonych magią. Revelle'owie dają co wieczór cyrkowe pokazy, a największą gwiazdą jest piękna akrobatka Luxe. Widowisko tym bardziej wydaje się spektakularne, bo nieświadomych widzów oszałamia alkohol i skrzętnie pleciona iluzja. Revelle'owie potrafią manipulować umysłem osoby, która wcześniej dobrowolnie odda im klejnot, więc chyba domyślacie się już, jaka waluta panuje na "ich terenie".
Czy zawodowej aktorce z dziesiątkami wyćwiczonych uśmiechów można zaufać? Czy to, co czujesz, jest prawdziwe, czy wywołane magią? To tylko dwa z wielu pytań, które zada sobie Jamison, chłopak-sierota, którego życie doprowadziło na wyspę Charmant, prosto do miejsca pełnego "magicznych".
To powieść o poświęceniu, uczuciach, o rodzinie i uwikłaniu w wiele różnych relacji. Jamison szybko orientuje się, że w krajobrazie wyspy jest coś znajomego... jest to też powieść o odkrywaniu własnej przeszłości. Jak na debiutantkę, autorka wyjątkowo dobrze poradziła sobie z zaciekawianiem i utrzymywaniem uwagi czytelnika.
Diamenty, taniec, wyrzeczenia, zakazana miłość i emocjonalny szantaż - aż słychać pomiędzy wersami "The show must go on". Polecam fanom young adult połączonego z fantastyką, magiczne przedstawienie czas zacząć!