W utworach Bułhakowa rzeczywistość wywraca się, koziołkuje, odrywa od zwyczajnych torów. Jeszcze lepiej widać to w powieści "Fatalne jaja". Ta krótka satyra na radziecką rzeczywistość lat dwudziestych XX wieku, jest jednocześnie pełną goryczy przestrogą przed ludzką krótkowzrocznością choć może lepiej rzec głupotą.
Otóż pewien specjalista od płazów i gadów profesor Piersikow, przypadkowo odkrył życiodajne promienie. Namnażały one nowe komórki, przyśpieszając wzrost organizmów. Naukowiec całe dnie spędza na badaniach, ślepo wierząc nauce. Tymczasem nieopodal Moskwy dochodzi do pomoru drobiu. Gdy wymiera on co do sztuki w całym ZSRR z odsieczą przychodzi tajemniczy pan Rokk. Jak będzie wyglądał jego plan odnowy populacji drobiu? Co z niego wyniknie?
Cała historia jest bardzo niepokojąca, autor widzi zagrożenie jakie wynika z ingerencji człowieka w naturę. Przywódcy i naukowcy pracujący w tamtych i nieco późniejszych czasach w komunistycznym imperium śnili szalone wizje. W których człowiek był zredukowany do siły roboczej. Powieść jest jawną krytyką tamtego systemu, w którym ten kto posiada władzę ma w ręku nie tylko pieniądze ale i życie ludzkie.
Powieść można zaliczyć do klasyki science-fiction.
Jest to jedna z satyrycznych powieści Michała Bułhakowa, wytrawnego ironisty i prześmiewcy, przedstawiająca nie tylko absurdy radzieckiej rzeczywistości, ale całą grozę ludzkiej głupoty w natarciu. Ta swojska "komedia omyłek", zaczynająca się całkiem niewinnie (od przypadkowej zamiany skrzyni z jajami kurzymi, które miały się znaleźć w sowchozie, i jajami gadów, które powinny trafić do Instytutu Z...