"Wyrwa" to bardzo smutne, gorzkie, studium realiów panujących w teraźniejszej Polsce. Gdzie pogoń za pieniędzmi i sukcesem niszczy związki. Dla wielu liczy się tylko awans w hierarchii społecznej. Nie brak tu jednak i rodzinnego ciepła, bliskich serdecznych relacji, dbania o najmłodszych. Ciągle obecny jest temat śmierci, wszystkich emocji z nim związanych które autor z wyczuciem oddał.
Janina i Maciek poznali się na warszawskim SGH-u, całkiem przypadkowo, ona potrzebowała korepetycji a on kasy. Tak się poznali, umawiali na randki, wylądowali w łóżku. Ożenili się, oboje pracowali, zdecydowali na dziecko, potem było drugie. I jak to w życiu bywa te wszystkie sukcesy były tylko pozorem szczęścia. Nie układało się między nimi najlepiej. Aż doszło do śmiertelnego wypadku w którym zginęła Janina. Jak do niego doszło i dlaczego? Dlaczego książka jest thrillerem? Dowiedźcie się sami, sięgając po nią.
Postacie są świetnie skrojone, widać tu dbałość Pana Wojciecha o detale. Historia bardzo wiarygodna, mówiąca o nas samych o kondycji mentalnej Polaków.
Polecam, tej prawie czterystu-stronicowej powieści stawiam mocne 7/10.
Kiedy Maciej Tomski dowiaduje się, że jego żona Janina zginęła w wypadku samochodowym, myśli, że wali mu się cały świat. Jak powiedzieć dwóm córeczkom, że właśnie straciły matkę? Jak powiedzieć teściom? Jak ma teraz funkcjonować, gdy dotychczasowe, spokojne życie nagle szarzeje i zmienia się w ciąg udręk?
Maciej nie ma jednak pojęcia, dlaczego do wypadku doszło pod Mrągowem, skoro Janina powiedzi...