Dla Jasmine Stokes dzień osiemnastych urodzin miał być najszczęśliwszym dniem, a okazał się czymś zupełnie innym. Kończąc osiemnaście lat dostaje od swoich rodziców list, z którego dowiaduje się, że została adoptowana, a jej jedynym krewnym, który jeszcze żyje jest tajemniczy miliarder Bernard Richwood. Młoda dziewczyna ma dylemat, bo z jednej strony podoba jej się takie życie jakie ma, lecz z drugiej chciałaby poznać kogoś ze swojej prawdziwej rodziny. Za namową najbliższych postanawia polecieć do Kalifornii, tam poznaje stryja i zaczyna życie w luksusowej, oraz pilnie strzeżonej Richwood Residency.
Jasmine im więcej czasu przebywa z wujem tym odnosi wrażenie, że on coś przed nią ukrywa. Coś co może jej dotyczyć. Pewnego dnia Bernard składa jej propozycję.
Czemu stryj nie zaopiekował się nią gdy straciła rodziców? Co zaproponował jej wuj? Czy Jasmine odnajdzie się w nowym życiu, a może powróci do swego spokojnego i poukładanego dawnego życia?
Podejrzewam, że jestem jedną z nielicznych osób, które nie miały jeszcze styczności z twórczością Marcela Mossa. Oczywiście wiem, że głównie słynie on z thrillerów, jednak ja postanowiłam zapoznać się najpierw z czymś znacznie lżejszym. Gdy sięgnęłam po tę książkę zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać.
Muszę przyznać, że bardzo podobała mi się ta historia. Pomysł na nią również nie był taki oczywisty. Bohaterowie również byli świetnie wykreowani.
Główna postać ma twardy charakter i potrafi postawić na swoim. Wie również, co jest ważne w życiu i nie rzuca się na fortunę swego stryja. Dla Jasmine ciężko jest się przyzwyczaić do nowego życia, do tego, że ciągle ktoś za nią chodzi, że wszyscy jej usługują.
Bernard natomiast jest typowym biznesmenem, który twierdzi, że pieniędzmi da się załatwić wszystko. Skrywa wiele tajemnic i chce przechytrzyć wszystkich. Odniosłam również wrażenie, że sam czuje się jak pan wszystkiego i każdy powinien wykonywać jego polecenia.
Bardzo podobało mi się również to, że autor poruszył temat szufladkowania oraz oceniania ludzi po okładce. Mam wrażenie, że większość z nas nie raz już się przekonało na własnej skórze jak błędnie potrafimy ocenić innych.
Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie i podoba mi się styl pisania autora. Z każdym kolejnym rozdziałem akcja nabierała tempa by pod koniec odkryć skrywaną tajemnicę Bernarda Richwood. Na pewno sięgnę po inne jego książki i to nie tylko te młodzieżowe.