Poezja noblistki czerpie z prostych środków. Z pozoru wydaje się być bardzo czytelna, wersy składają się ze słów często spotykanych, zrozumiale ułożonych, przebija się przez to duża skromność poetki. A jednak każdy z wierszy zmusza do refleksji nad porządkiem natury, przemijaniem, naszą kruchością, ciągłymi zmianami zachodzącymi tu i teraz ale i tam i wtedy.
"Dwukropek" to krótki tomik składający się z zaledwie siedemnastu dwustronicowych wierszy.
Szymborska z finezją bawi się słowem, przy okazji bawiąc nas. Często zastanawia się co by było gdyby i nie są to czcze rozważania.
Najbardziej przemówiły do mnie wiersze: "Stary profesor", "Monolog psa zaplątanego w dzieje" i "Nazajutrz - bez nas".
Każdy z wierszy pełen jest kształtów, kolorów, zapachów, szelestów, ruchu. Poetka snuje pasjonujące historie, w których czają się ukryte znaczenia.
W moim odczuciu, podmiot liryczny zwierza się ze swej niepewności względem obecnych czasów w których zmiany następują coraz szybciej.
Co sugeruje dwukropek? Przykuwa do siebie roztargnioną myśl, zapowiada, że zaraz pojawi się to, co najistotniejsze. Daje poczucie stabilności i bezpieczeństwa niejako obiecując, że to, co ważne, najważniejsze słowa i rzeczy, myśli i znaczenia zostaną skrupulatnie wyliczone.
Z "Dwukropkiem" Wisławy Szymborskiej jest inaczej. Wszystko, co najważniejsze, pojawia się przed nim: to, że nie ma większego...