"Alicja lubi życie na własną rękę. Odcięła się od rodziny, w której relacje dramatycznie się pogorszyły tuż po tym, jak ojciec nagle się wzbogacił, a pieniądze zaczęły grać dla niego główną rolę. Po wyprowadzce z domu dziewczyna utrzymuje się z kradzieży. Jest prawdziwą mistrzynią w tym fachu, potrafi wytypować ofiarę i skutecznie zabrać jej to, czego potrzebuje. Tym razem jednak jej instynkt łowczyni zawiódł. Alicja trafiła na kogoś, kto nie pozwoli, by cokolwiek stało się bez jego zgody.
Pan D. ma swój własny pomysł na rozwiązanie kłopotliwej sytuacji. Oferuje Alicji pracę, a po krótkim czasie zmusza ją także do zamieszkania w jego rezydencji. Warunek jest tylko jeden – pod żadnym pozorem nie wolno jej wejść do tajemniczego ogrodu na tyłach posiadłości" - opis wydawcy brzmi dużo ciekawiej niż treść samej książki...
Nie, poddaję się. Robiłam dwa podejścia, mam dość. Powieść jest mało wiarygodna, nieciekawa, pikantna? Nie, raczej mdła. Najgorsza w tym wszystkim jest główna bohaterka, która obraziła się na cały świat, kradnie, bo nie podoba jej się, że jej rodzina jest bogata, do tego dziewczyna jest pyskata, niedojrzała, niemiła. Jak ją lubić? Nie da się. Dlaczego pan D. w ogóle się nią interesuje i nie odpuszcza pomimo jej wrednego charakteru? Nie ma pojęcia.
Z książką próbowałam się zapoznać w formie audiobooka, którego lektorką jest Monika Chrzanowska. Czyta wspaniale, wie, jak zinterpretować poszczególne sceny, niestety tylko w minimalnym stopniu ratuje to mój odbiór całości. Po tytuł sięgnęłam, bo byłam ciekawa nawiązań do "Alicji w Krainie Czarów", nie mam jednak tyle cierpliwości, żeby poznać je wszystkie.
Polecam tylko zatwardziałym miłośnikom i miłośniczkom erotyków i romansów.