"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić. (...) Często upamiętnia to niewielka tablica pamiątkowa głosząca, że wbrew wszelkiemu ginekologicznemu prawdopodobieństwu ktoś bardzo sławny urodził się na ścianie".
"Równoumagicznienie" skupia się na małej Esk, która jest pierwszą na świecie kobietą-magiem. Oddana pod opiekę babci Weatherwax, rozrabia ile wlezie, ale też uczy się wielu zaskakujących rzeczy i odwiedza zupełnie nieznane jej miejsca.
Chociaż podobała mi się magia pokazana w tej książce, a babcia Weatherwax jest jedyna w swoim rodzaju, to jednak lektura trochę mi się dłużyła. Humor oscyluje wokół płci i ich ról społecznych, żarty są faktycznie udane, ale sama fabuła raczej szybko wyparuje mi z pamięci.
Polecam fanom autora, którzy mają już kilka innych jego książek za sobą.
"Uczeni wyliczyli, że jest tylko jedna szansa na milion, by zaistniało coś tak całkowicie absurdalnego. Jednak magowie obliczyli, że szanse jedna na milion sprawdzają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć".
Info:
Tytuł w oryginale: Equal Rites
Tłumacz: Piotr Cholewa
Rok pierwszego wydania: 1987
Rok pierwszego wydania polskiego: 1997
Ilość stron: 200
Opis:
Jest to opowieść o tym, czym jest magia i dokąd zmierza, a co ważniejsze, skąd przychodzi i po co. Poniższa historia nie pretenduje jednak do odpowiedzi na wszystkie te pytania. Może jednak pomóc w wyjaśnieniu, dlaczego Gandalf nigdy się nie oże...