Wraz, czyli bez. Opowiadania i listy z krainy nonsensu

Recenzja książki Wraz, czyli bez. Opowiadania i listy z krainy nonsensu
Ucieszyłam się na myśl, że mogę poznawać na nowo twórczość artysty, mistrza słowa, z czasem nietuzinkowego brzmiącego dowcipu, pomysłu, który to z użyciem dobranej do sytuacji konstrukcji zdaniowej potrafi dotrzeć do tak wielu serc czytelników. Choć zdarza się, że zamieszczony tekst, aby w pełni zrozumieć, należy przeczytać go wielokrotnie. Nie względu na zapisany ogólny opis, ale należy zwrócić szczególną uwagę na zawartą treść, która zawiera coś w sobie magicznego, co najbardziej w niej cenię to ta niezwykła moc charakteru tego czegoś, co nie mają inne przeczytane przeze mnie teksty umieszczone na łamach dobrze zapowiadających się książek.

Warto przed przystąpieniem do przeczytania tej książki zapoznać się ze wstępem, w którym to Pan Michał Rusinek uzasadnia, co przyczyniło się do jej powstania.

Jeremi Przybora Wraz, czyli bez. Opowiadania i listy z krainy nonsensu to książka, w której można odkryć wiele znaczeń słów znajdujących się w wydarzeniach sytuacyjnych na nowo pomimo tego, że z czasem mogłyby być inne ciekawsze rozwiązania, których się nie spodziewamy, a autor pełni tutaj podwójną funkcję. Jest wiernym, czynnym obserwatorem i uczestnikiem biorącym udział w tychże wydarzeniach.

Możemy pozwolić sobie poniekąd na ocenę z całościowej twórczości autora, bo nie wiem, jak my sami wybrnęlibyśmy z sytuacji, w której on się znalazł, bo nie zawsze moglibyśmy się w niej znaleźć tak jak on i dzielnie walczyć jak on. Niby zmienia się jedynie czas, technologia, a słowa nigdy nie tracą na wartości, o ile je wznowimy i ubogacimy w prostotę, gdyż takie są najlepsze do ich używania w codziennej mowie potocznej.

Dzięki temu, że są, miłośnicy twórczości śp. Pana Jeremiego Przybory tacy jak Pan Michał Rusinek pamięć o nim będzie na nowo przypominana w nieznanych do tej pory opowiadaniach i listach i myślę, że jest to dobry sposób i metoda, aby powrócić do słowa pisanego w tychże zapomnianych współcześnie formach, które kiedyś w dobie nieistniejących technologii królowały na miejscu pierwszym, a obecnie zachowały się jako nieliczne pamiątki rodzinne, do których sięgamy, gdy chcemy poszukać cennych informacji o osobach mniej dla nas znanych należącego niegdyś do grona rodzinnego.

Książka ta została podzielona na 2 części: opowiadania i listy.

Polecam przeczytać tę książkę.
Dodał:
Dodano: 28 XII 2022 (rok temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 120
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Anna
Wiek: 41 lat
Z nami od: 10 IX 2016

Recenzowana książka

Wraz, czyli bez. Opowiadania i listy z krainy nonsensu



Królestwo absurdu mistrza Przybory. Siostra Odorata z zakonu sióstr solenizantek, przed którą skryć się można jedynie w klasztorze Ojców Azylianów. Czujące zagubienie w górach owczarki nizinne oraz serdelteriery, co to nie biorą do ust parówek. I wreszcie dentysta, który wie, jak odróżnić prawdziwego mężczyznę od mięczaka.

Ocena czytelników: 6 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 6.0