Cukiernia pod Amorem. Cieślakowie

Recenzja książki Cukiernia pod Amorem: Cieślakowie
Opisany okres I wojny światowej w książce, uznaję za bardzo poruszający. Głód, przerażenie, strach przed dalszym życiem napawał większą część państwa. Ci co mieli szczęście przeżyli ukryci na wsi, lecz tym co się nie udało spotkała śmierć. To takie oczywiste. Nie którzy po prostu nie chcą wracać do tego co było, nie chcą poczuć bólu jaki istniał w sercu tych ludzi. Dla mnie to okrutne, lecz najgorsze jest brak wrażliwości oprawców, którzy zabijali, bili i ograbiali rodziny z żywności. W "Cukierni pod Amorem" możemy bliżej przyjrzeć się życiu ludzi i Zajezierskich w tamtym okresie.

W drugim tom niezwykłej serii "Cukierni pod Amorem", poznajemy nową rodzinę Cieślaków. Ich skandale i perypetie miłosne nie dorastają Zajezierskim do pięt, ale uwierzcie, bardzo się starają. Iga nadal chce odkryć tajemnicę mumii i starego pierścienia. Niestety, ale nowa miłość ojca zakłóca jej wszystkie myśli i chęci rozwiązania zagadki. Za wszelką cenę stara się odtrącić tajemniczą nieznajomą od Waldemara.

Pierwsza część Cukierni... bardzo mnie oczarowała. Zakochałam się w całej rodzinie Zajezierskich jak i ich historii. Książka okazała się wciągająca i zajmująca na kilka przyjemnych godzin. "Cieślakowie" utrzymali klimat, ale czy byli wyjątkowo dobrzy jak ich poprzednicy? Można powiedzieć, że autorka utrzymała wysoki poziom, ale oczywiście dopatrzyłam się wiele wad, gdzie w poprzedniej części było ciężko. Po pierwsze, przez całą książkę z niecierpliwością czekałam na momenty związane z Igą i zagadką pierścienia, lecz było ich tak mało, że nie dowiedziałam się praktycznie niczego nowego. Strasznie się tym zawiodłam. Szczerze mówiąc wątków Cieślaków również było nie wiele, praktycznie tylko na początku książki. Poznajemy jedynie dalsze losy Zajezierskich. Autorka stara się wycisnąć i wkleić do Cukierni... jak najwięcej ich wątków co moim zdaniem w tym przypadku było minusem.

Styl pani Małgorzaty zostaje niezmienny. Lekki, przyjemny, a książkę szybko się czyta. Przy niej tracisz poczucie czasu. Chociaż Cukiernia pod Amorem strasznie mi się podoba, to bywały momenty znużenia, kiedy nadmiar informacji o Zajezierskich nie chciał mi wejść do głowy. Wtedy zazwyczaj miałam te chwile kryzysu. Musiałam oderwać się od książki na kilka minut i ochłonąć. Największym pozytywnym zaskoczeniem okazała się nowa postać, której na pewno nie zapomnę, a jest to Gina Weylen (córka Kingi Toroszyn). Pokazała mi, że warto dążyć do tego co chce się robić w życiu i stawiać na swoim za wszelką cenę. Autorka również w cudowny sposób opisuje życie ludzi podczas I wojny światowej.

Mimo, mniej pozytywnej recenzji części drugie, to i tak serdecznie polecam całą serię "Cukierni pod Amorem". Historia i perypetie rodzin w XIX-XX w. wciągną każdego, na wiele wspaniale spędzonych godzin. Ja przeczytałam i nie żałuję. Nie mogę się doczekać następnej części;)
Dodał:
Dodano: 19 V 2012 (ponad 13 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 220
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Katarzyna
Wiek: 27 lat
Z nami od: 20 IV 2012

Recenzowana książka

Cukiernia pod Amorem: Cieślakowie



W drugim tomie bestsellerowej sagi Cukiernia Pod Amorem autorka przedstawia dalsze losy rodu Zajezierskich. Wraz z jedną z bohaterek wyrusza za ocean, znakomicie odmalowując życie polskich emigrantów na przełomie XIX i XX wieku. Na scenę wkracza również barwna rodzina Cieślaków. Poznamy półświatek złodziejaszków z warszawskiego Powiśla, a także artystyczne środowisko przedwojennych teatrów i kabar...

Ocena czytelników: 4.65 (głosów: 20)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5