"Wilk stepowy" jest powieścią silnie pesymistyczną, zatem bardzo przygnębiła mnie, zdołowała, niemalże doprowadziła do depresji. A także co ważne, to coś na kształt traktatu filozoficzno-psychologicznego.
Noblista niemiecki opisuje w nim krótki okres z życia wyimaginowanej postaci Harry'ego Hallera, tytułowego "Wilka stepowego". Poznajemy go gdy niewiele brakuje mu do lat pięćdziesięciu, jest schorowany (artretyzm, bóle żołądka, słabość w nogach), stracił już rodzinę, pracę a nawet dobre imię. Nałogowo pije alkohol, pali, nie dba o jedzenie, czystość w wynajmowanym pokoju, wraca do domu nad ranem. Wiedzie życie samotnika, za dnia pochłaniając w swej pustelni dzieła wybitnych pisarzy, nocą pijąc wino. To osoba mocno rozgoryczona, zgorzkniała, ostro krytykująca, popularną sztukę, szkodliwe idee, zakłamanie.
Dialogi należą do rzadkości, ale są zgrabnie poprowadzone. Autor nie szczędzi za to wynurzeń filozoficznych, może i ambitnych ale miałem problem z ich odbiorem.
W zamian noblista zachwyca stylem, jego pióro kreśli zdania w sposób nieskazitelny i subtelny.
Polecam tę książkę humanistom i myślicielom, odradzam optymistom. Stawiam 7/10.