„A teraz zjedz miętusa i nie płacz”.

Recenzja książki Nowe Życie
Sięgając po książkę noblisty nie zamierzałem pisać recenzji. Nie czułem się godny oceniania książki uznanego pisarza. Jestem tylko nic nie znaczącym, pełnym kompleksów maleńkim trybikiem wielowiekowej Wszechnicy Jagiellońskiej. Ale w oczach wybitnych profesorów i rektorów UJ spoglądających na mnie z portretów wiszących w auli Collegium Maius, w której wręczane są doktoraty honoris causa, znalazłem milczącą aprobatę i zachętę.
Literacka Nagroda Nobla uważana jest za najbardziej prestiżową międzynarodową nagrodę literacką na świecie. Ustanowiona razem z czterema innymi nagrodami przez Alfreda Nobla jest przyznawana od 1901 roku. W 2006 roku nagrodzono nią powieść „Śnieg” pisarza tureckiego Orhana Pamuka , który „w poszukiwaniu melancholijnej duszy swojego rodzinnego miasta odkrył nowe symbole zderzenia i przenikania się kultur". /Tyle Wikipedia/
Nie miałem okazji czytać tamtej powieści i muszę powiedzieć, że po lekturze ¾ książki „Nowe życie” zastrzegałem się, że raczej już po nią nie sięgnę. Wmawiałem sobie, że dostatecznie długo żyję już na świecie, by nie wiedzieć, że Komitet Noblowski zaliczył kilka wpadek i kompromitacji z powodu których nagroda uległa pewnej dewaluacji, a świat ekscytuje się wszystkim co szokuje... Chciałem zdyskredytować pisarza...
Nie potrafiłem przyłączyć się do grona osób twierdzących, że powieść jest „cudowna, magiczna, metafizyczna i pełna symboli”. Dla mnie była paranoiczna, schizofreniczna i czytałem ją tylko dzięki wrodzonemu uporowi. Jeśli autorowi chodziło o wywołanie zbawiennego wstrząsu u czytelnika, to musiałem przyznać, że mu się udało. Nie byłem jednak do końca przekonany, że jest on zbawienny. Książka burzyła mój kruchy spokój, wywoływała irytację, przygnębienie, wzbudzała agresję i poczucie beznadziei...
„Przeczytałem kiedyś pewną książkę i całe moje życie się zmieniło. (...) Był to wpływ tak ogromny, że wydawało mi się, że spomiędzy jej kartek bije światło, które uderza w moją twarz; światło, które mąci mój umysł i jednocześnie go rozjaśnia.” – wyznaje bohater powieści - student Osman, który całkowicie dał się opętać „bijącemu z kart książki światłu”. Uwierzył jej i postanowił wyruszyć w szaleńczą podróż, by odnaleźć obiecany świat i swoją ukochaną, która pociągnęła go w tym kierunku. Brudny, niedomyty, z obłędem w oczach, w przesiąkniętym potem i papierosami ubraniu, niezliczonymi autobusami przemierza dniami i nocami Turcję, jest świadkiem wielu wypadków z udziałem tychże autobusów, zagląda do maleńkich miasteczek, sklepików pełnych drobiazgów i staroci, dowiaduje się o spisku przeciwko książce i wszystkim tym, którzy w nią uwierzyli. „Wsiadałem do autobusów i z nich wysiadałem, chodziłem po dworcach i znów ruszałem w drogę, zasypiałem w trakcie jazdy, a dzień zmieniał się w noc. Potem znowu jechałem, by dotrzeć do kolejnych miasteczek. Całymi dniami podróżowałem w głąb ciemności.”(…) Zapomniałem już, kim jestem. Rozmieniłem po drodze swoja duszę, zgubiłem ją w drodze do serca Canan i gdy szukałem wroga, którego chciałem zabić.”
Kiedyś do pociągu, którym jechałem do pracy, wsiadł bardzo podobny do naszego bohatera „globtroter”. Wkrótce miał do dyspozycji cały przedział, ponieważ pozostali podróżni nie mogąc znieść jego „zapachu”, woleli stać stłoczeni w korytarzu i w innych przedziałach.
Pamuk szczegółowo pokazuje dawną zanikającą Turcję wyznającą tradycyjne wartości, do której dociera już zachodni kicz, tandeta oraz konsumpcyjny styl życia z symboliczną coca-colą i hamburgerami na czele, zastępujący znane i przyjazne człowiekowi, stare przedmioty i architekturę i swojskie klimaty z „zapachem lawendy i wody kolońskiej”. Gdzieś ginie ta Turcja, jaką wielu jej mieszkańców znało i kochało. Może intencje Pamuka były dobre, ale myślałem sobie, że nie można szukać nowego życia uciekając z jednego chaosu, któremu podlega życie we współczesnym świecie, w jeszcze większy chaos. Kilka razy chciałem powiedzieć, że nie tędy droga, że Osman lepiej by wyszedł czytając moją pracę maturalną o poszukiwaniu sensu życia i najwyższych wartości przez bohaterów literatury polskiej okresu międzywojennego, jeśli się zachowała...
Końcówka powieści diametralnie zmieniła moje nastawienie do powieści i samego Orhana Pamuka. Zobaczyłem, że będąc rówieśnikami, stoimy po tej samej stronie barykady, że mamy taki sam stosunek do postępu cywilizacyjnego, który nie przyniósł ludzkości zapowiadanego szczęścia, lecz coraz większe tempo życia i szalony wyścig, w którym już nikt nie wie dokąd, po co, dlaczego... Zgadzam się w zupełności z twierdzeniem, że: „Dziś wszyscy przegraliśmy. Zachód nas połknął, zmiażdżył i kropka. Wlazł do każdego kąta – do naszej zupy, cukru i majtek. Ale pewnego dnia, za jakieś tysiąc lat, zniszczymy ten spisek i wyciągniemy go z naszej zupy, gumy do żucia i z naszych serc. Zemścimy się. A teraz zjedz miętusa i nie płacz.
Nie wiem, czy było to pocieszenie, jakiego szukałem”.
Naszemu pokoleniu trudno znaleźć swoje miejsce w teraźniejszości i chyba swoje odczucia wkłada pisarz w usta bohatera, mówiącego; „Właśnie z lękiem uprzytomniłem sobie, że świat, który mnie otaczał, uległ przemianie. Po raz pierwszy czułem się samotny. Jakbym trafił do kraju, o którego języku, położeniu i zwyczajach nie miałem najmniejszego pojęcia”.
To jest również nasza rzeczywistość. Świat stał się w końcu wielką globalną wioską. Tragiczne jest to, że jedynym wyjściem z całej sytuacji wydaje się śmierć. Sam kilka razy myślałem o tym, by wyjechać windą na dziesiąte piętro i ...
Początkowo chciałem zniechęcać wszystkich do czytania tej książki, a teraz zachęcam, zwłaszcza młodzież. Sądzę również, że ta powieść powinna być lekturą obowiązkową wszystkich parlamentarzystów, rządzących państwami, zarządzających przedsiębiorstwami i korporacjami. „ Kto postanowił, że obywatele powinni patrzeć na siebie z wrogością w windach, kantorach, poczekalniach i innych nieznanych wcześniej miejscach?” Chyba ONI.
Pod wpływem lektury książki zwielokrotniło się moje marzenie o tym, by również uciec i zacząć nowe życie, ale w przeciwieństwie do bohatera książki chciałbym wieść życie ciche i spokojne, z dala od cywilizacyjnego zgiełku i pośpiechu... gdzieś w górach, w jakiejś maleńkiej miejscowości jeszcze cichszej, niż Małe Ciche na Podhalu. Tam zacząłbym pisać swoją książkę, do której wstęp noszę w myślach od bardzo dawna:
„Moje góralskie życie rozpoczęło się trzydzieści lat temu. W wyobraźni. Było pragnieniem, przeczuciem, marzeniem, tęsknotą, obsesją i jedynym ratunkiem w kraju omamienia, w którym każdego dnia wzrasta dystans miedzy wyobraźnią a rozumieniem. Kilka dni temu stało się realnym faktem. Wyciągnąłem wreszcie szczęśliwy los na loterii życia.
Wstawał piękny majowy poranek, a ja krążyłem po moim domu zauroczony. Każda wnęka i zakamarek zdawały się opowiadać o czyimś osiadłym tutaj życiu, które pewnego dnia zostało przerwane. Było w tym coś tajemniczego. Tajemnica wyzierała z każdego kąta domu, snuła się po ogrodzie. Towarzyszyła mi rozradowana mordka psa Melona, który dreptał za mną krok w krok, ciesząc się swoim nowym panem, którego dotąd od kilku lat mijał na ulicy. Zawsze w przeciwna stronę. Za kilka dni przyjadą tutaj moje dziewczyny i dla nas wszystkich zacznie się nowe życie.
Pokochałem nasz góralski dom i pragnę w nim żyć do końca. Bezpiecznie mi tu i przytulnie, za oknem kołyszą się gałęzie starych drzew, pokoje toną w słońcu, albo - gdy pada deszcz, zdają się drzemać w zielonkawym cieniu. Stary zegar tyka nieustannie, odmierzając godziny, dni, lata”...

Skończyłem czytać książkę rano, w drodze do pracy i długo nie mogłam ochłonąć. Byłem w szoku, kiedy do pokoju weszła koleżanka ze staroświeckim pudełkiem wypełnionym cukierkami i częstując mnie powiedziała: „Poczęstuj się miętusem”. Czyżby miętusy były najlepszym i jedynym lekiem na całe zło tego świata?
„Nie wiem, czy było to pocieszenie, jakiego szukałem”.
Dodał:
Dodano: 18 V 2012 (ponad 13 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 496
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Tadeusz
Wiek: 71 lat
Z nami od: 13 V 2011

Recenzowana książka

Nowe Życie



Obsesja na punkcie przeczytanej książki sprawia, że dwoje studentów stambulskiej politechniki, Osman i piękna Canan udaje się w niebezpieczną podróż po tureckiej prowincji. Szukając najgłębiej skrywanych tajemnic książki, a przy okazji także zaginionego ukochanego Canan, bohaterowie wpadną w wir sensacyjnych przygód. Staną w obliczu morderstwa, tajemnych stowarzyszeń i katastrofalnych wypadków aut...

Ocena czytelników: 4.6 (głosów: 5)