Już po raz trzeci twórczość Fiodora Dostojewskiego, pochłonęła moją uwagę tak mocno, że zawładnęła mym umysłem, byłem nią wprost oczarowany. Sam sposób prowadzenia pióra, kunsztowność zawartych w dialogach opowiadań, głębokość zarówno psychologiczna jak i filozoficzna myśli zachwycały, budząc niekłamany podziw.
Tytułowym Idiotą jest Książę Myszkin, postać pełna promieniującego dobra, ale i naiwności, ufności, wiary w ludzkie dobro. Jest on uosobieniem Chrystusa, a relacje innych bohaterów względem Niego, obrazują relacje ludzi z Bogiem.
Autor ukazuje jednocześnie bardzo pesymistyczny, czarny prawie obraz mentalności, zepsucia moralnego samych Rosjan, którzy Księcia Dobra mają za idiotę, głupca, niedorajdę.
W zdecydowanej większości fabuły nie znajdziemy zdarzeń mrożących krew w żyłach, jednak mimo tego czuć duże napięcie, a sam język wynagradza nam to.
Postacie skonstruowane są po mistrzowsku, często to ciemne, prawie złe charaktery, których wzajemne relacje są w związku z tym bardzo napięte. To napięcie towarzyszyło mi na każdym etapie czytania.
Akcja "Idioty" toczy się w Sankt Petersburgu, końcem XIX wieku.
Powieść napisano długimi zdaniami, sens niektórych z nich jest nie do końca jasny, czyni to lekturę nieco trudną.
Zdecydowanie polecam tę sporych rozmiarów, ponad sześćset-stronicową powieść, stawiając zasłużone 9/10.