Melissa jest kuzynką Avy i jak może stara się unikać gangsterów, co jest utrudnione, bo jednak jej ojciec ma z nimi wiele wspólnego.
Ian na swoje miejsce w mafii wiele pracował, poza zarządzaniem klubem, teraz zostaje powierzone mu zadanie porwania Melissy Martinez i ochrona jej.
Sprawa łatwa nie jest, bo dziewczyna na początku nie ma zamiaru współpracować, jednak jest osoba, która ma na nią ogromny wpływ, czyli Ava, jej kuzynka. Sprawy się też nieco komplikują gdyż na jaw wychodzą sekrety rodzinne i pojawia się wróg Szewczenki oraz braci Tarasow.
Czy Ian będzie w stanie ochronić Melissę? Czego Melissa dowie się o swoim pochodzeniu? I kto stanie im na drodze?
Przyznam, że ta książka na moim regale stała ponad rok i czekała aż po nią sięgnę. Zupełnie nie wiem, czemu tak się stało, bo twórczość autorki bardzo lubię i gdy tylko zaczęłam tę historię wiedziałam, że mi się spodoba. Przyjemnie było wrócić do historii braci Tarasow oraz do Siergieja.
Ten tom podobał mi się równie mocno jak i poprzednie trzy części, a może nawet ciut bardziej. Tym razem mamy Iana, który jest najniżej wśród poznanych nam wcześniej gangsterów i wcale nie pochodzi z mafijnej rodziny (przynajmniej ja nic na ten temat nie wyczytałam). Główny bohater by dojść do tego miejsca, w którym się znajduje musiał sobie na to ciężko zapracować. Zostaje mu powierzone zadanie ochrony kuzynki Avy, czyli partnerki Siergieja. Jednak sprawy się nieco komplikują, bo każdy chce wtrącić swoje trzy grosze a dodatkowo przeszłość Melissy wcale nie jest taka oczywista jak wszyscy myśleli.
Mel nie należy do dziewczyn, które są potulne jak baranek. Wychowywała się w rodzinie pełnej gangsterów, a mimo to stara się tego otoczenia unikać jak ognia. Dużym zaskoczeniem dla głównej bohaterki jest to, że jej pochodzenie wcale nie jest takie jak zakładała. Melissie na początku ciężko dogadać się z Ianem, jednak z czasem wszystko się zmienia.
Podobało mi się to, że główny gangster w tym tomie pod wpływem kobiety nie staje się miękką kluchą. Szczerze to zupełnie się nie zmienia jest, jaki jest od początku.
Książka jest dosyć, krótka i czyta się ją w błyskawicznym tempie. Co do zakończenia to przyznam, że się nie spodziewałam takiego obrotu spraw i najchętniej już bym sięgnęła po tom piąty, zwłaszcza, że już niebawem ukarze się szósta część. Jednak tę przyjemność sobie będę dozować i po kontynuację postaram się zabrać w październiku.
Jeśli jeszcze nie znacie tej świetnej serii o gangsterach to wam gorąco polecam i koniecznie musicie nadrobić poprzednie tomy by się we wszystkim połapać.