"Królowa śniegu" to baśń o wielkiej miłości łączącej Kaja i Gerdę i płynącym z niej poświęceniu.
A także o sile dobra, mimo wszechobecnego wydawałoby się zła.
O tym jak zmienne są koleje losu i tym że miłość i wiara potrafi ratować z ciężkich opresji.
Jest to bardzo mądra i nieco trudna dla małych dzieci baśń, ale jakże piękna, niesamowita, wzruszająca i poruszająca najwspanialsze uczucia.
Żył pewien złośliwy, wstrętny czart, który chciał ludzkiego nieszczęścia. Zbudował więc krzywe zwierciadło przez które wszystko wyglądało odwrotnie, wspaniałe i mądre jak zwykłe i głupie, a to co złe kryło w sobie urok. Posłał zwierciadło pod niebiosa a tam pękło w biliony kawałków. Jeden z nich przeniknął do oka, drugi do serca Kaja. Odtąd Kaj nie był sobą, nie kochał Gerdy jak wcześniej. Ale czy miłość Gerdy zdoła go uratować?
Andersen opowiedział nam niezwykłą baśniową historię, którą dopiero po drugiej lekturze potrafiłem lepiej zrozumieć i docenić. Pełna jest barw, zapachów i uroku, posiada niesamowity klimat i ładunek emocjonalny. Trzyma w napięciu do samego końca.
Duński mistrz znów pozwolił mi marzyć o lepszym świecie, za co będę mu zawsze wdzięczny.
Stawiam zasłużone 9/10.
Informacje:
tłum.: Stefania Beylin
stron: 56
okładka: miękka
wydanie: I
Opis:
Opowieść o Kaju i Gerdzie - dzieciach rozdzielonych przez Królową Śniegu. Chłopiec zostaje uprowadzony przez złą królową do krainy wiecznego lodu. Gerda wyrusza na poszukiwanie Kaja.
Raz diabeł zrobił lustro magiczne - w nim to, co brzydkie, było prześliczne. A to, co piękne, tak wyglądało, że się aż patrzeć...