Pod dalekim niebem

Recenzja książki Pod dalekim niebem
Dziennikarka mieszkająca w Hamburgu zostaje postawiona przed trudnym zadaniem, musi poddać się hipnozie u rozchwytywanego specjalisty w tych sprawach, który twierdzi, że każdy z nas miał jakieś inne wcielenie. To doprowadza Stephanie do Nowej Zelandii, gdzie się urodziła, jednak z tamtego okresu nie pamięta zupełnie nic, jak również swojego ojca, który sądziła, że zginął w wypadku. Główna bohaterka postanawia udać się w podróż do kraju, z którego pochodzi by rozwiązać zagadkę morderstwa, które miało miejsce w przeszłości, a przy okazji może wrócą do niej jakieś wspomnienia z dzieciństwa.

Jak się okazuje na miejscu dziennikarka osobiście jest związana ze sprawą, nad którą pracuje. Postanawia odkryć rodzinną tajemnicę a pomoże jej w tym maoryski naukowiec Weru. Obojgu zależy na odnalezieniu pamiętnika uprowadzonej maoryskiej dziewczyny.

Czy Stephanie rozwiąże to śledztwo? Co tak naprawdę stało się z jej ojcem? Kim jest autorka pamiętnika?

Nie wiem, które to już moje spotkanie z twórczością autorki, jednak ta książka wypadła chyba najsłabiej, z tych, które czytałam.

Mamy dużo wątków, które są poruszone tylko pobieżnie. Odniosłam wrażenie, że pomysłów na tę książkę było wiele i wszystko trzeba było wykorzystać.

Główna bohaterka, dorosła kobieta a czasem zachowywała się jak jakaś małolata. Mimo związku, który miała w Hamburgu, to wdała się w romans z Maorysem, który wcale nie robił wszystkiego z dobrej woli, tylko sam miał w tym ukryty cel.

Zdecydowanym plusem tej książki są fragmenty z pamiętnika. To właśnie te momenty sprawiły, że nie mogłam się oderwać od historii. Marama, bo tak miała na imię kobieta, która spisała swoją historię w formie pamiętnika, jako dziecko była córką wodza, została uprowadzona a później sprzedana. Z początku wiodła dobre życie, nauczono ją angielskiego, wychowywana była wraz z innymi dziećmi państwa Clavell, jednak z biegiem czasu była coraz gorzej traktowana i miała zostać pokojówką swojej przyszywanej siostry.

Przyznam, że ciężko się czytało tę książkę po za fragmentami z pamiętnika, które mnie naprawdę ciekawiły. Byłam bardzo zainteresowana, co dalej się stało z Maramą. Autorka słynie z tego, że w jej książkach jest naprawdę wiele opisów a mało dialogów, a dodatkowo książka ma prawie pięćset stron.

Po przeczytaniu tej książki dochodzę do wniosku, że musze odpocząć trochę od twórczości autorki i poczytać coś lżejszego. Jeśli was ciekawi kultura Maorysów to jak najbardziej zachęcam do sięgnięcia po tę historię, chociaż uważam, że o ich kulturze więcej znajdziecie w sadze „Ogniste kwiaty”.
Dodał:
Dodano: 16 VIII 2022 (ponad 2 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 106
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Karolina
Wiek: 31 lat
Z nami od: 13 II 2019

Recenzowana książka

Pod dalekim niebem



Porywająca powieść o dramatycznych sekretach rodzinnych, słusznych i błędnych decyzjach, zaufaniu i miłości Współczesny Hamburg. Niemiecka dziennikarka Stephanie urodziła się w Nowej Zelandii, tam też spędziła pierwsze lata życia. Nic jednak nie pamięta z tamtych czasów. Nawet swojego ojca, który zginął tragicznie. Teraz wraca do kraju dzieciństwa, żeby rozwikłać tajemnicę utraconych wspomnień....

Ocena czytelników: 3.5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 3.5