"Jedz, módl się, kochaj" Elizabeth Gilbert, to mało zajmująca lektura. Amerykańska autorka mimo niemałej dozy posiadanej wiedzy i darowi ciekawego jej przekazywania, nie przykuła mojej uwagi.
Jakby przez ciągle zmieniające się tematy narracja rwała się, a ja nie mogłem przenieść się w jej świat ciągle myśląc o tym by kolejna strona szybko się skończyła.
Książka nie jest powieścią, ale dziennikiem z podróży po trzech krajach, Włoszech, Indiach i Indonezji.
To nie przewodnik, ale zbiór przemyśleń kobiety po ciężkich przejściach. Która podróżując próbuje odnaleźć wewnętrzną równowagę. Autorka opisuje traumę potwornie ciągnącego się rozwodu, kolejnego pechowego związku i depresji jaka później nastąpiła.
Jej wrażliwa natura pełna jest sprzeczności od myśli samobójczych po zachłystywanie się życiem, smakowanie i poznawanie go w najróżniejsze sposoby.
Przemyślenia jednak nie są zbyt głębokie, autorka przemyka po powierzchni przeróżnych tematów.
Myślę że pisarce nie udało się nadać myśli przewodniej tej książce, przez co otrzymujemy coś chaotycznego i nudzącego.
Niestety mam mieszane uczucia co do tej książki, stawiam 7/10.
Info Tytuł: Jedz, módl się, kochaj, czyli jak pewna kobieta wybrała się do Italii, Indii i Indonezji w poszukiwaniu wszystkiego
Tyt. oryginalny: EAT, PRAY, LOVE: One Woman's Search for Everything Across Italy, India and Indonesia
Tłumaczenie: Marta Jabłońska - Majchrzak
Stron: 485
Opis Elizabeth Gilbert przed trzydziestką miała wszystko, o czym powinna marzyć nowoczesna kobieta: męża, dom za mias...