Recenzja książki Jeździec bez głowy i inne opowiadania
Czy można poczuć Halloween w lipcu? Dzięki Nowej Baśni jak najbardziej.
"Jeździec bez głowy i inne opowiadania" to niepozorna książeczka, ale jak pięknie wydana i z jaką ciekawą treścią. Wbrew pozorom nie znajdziemy tutaj brutalnie mrocznych historii wywołujących ciarki na skórze, ale opowiadania lekkie i żartobliwe. Jest atmosfera "spooky", ale jak sam narrator zauważył, trzeba do wszystkiego podchodzić pozytywnie i z najgorszych sytuacji postarać się wyciągnąć jakieś plusy! Bardzo podobało mi się to podejście i taki styl narracji.
Tytułowego opowiadania chyba nie trzeba nikomu streszczać, bo popularny film Tima Bartona na jego podstawie ma już kilkadziesiąt lat. Pozostałe dwa tytuły ("Rip Van Winkle" i "Upiorny narzeczony") są utrzymane w podobnej konwencji. Pomimo mojej wielkiej miłości do "Jeźdźca...", "Upiorny narzeczony" podobał mi się nawet bardziej!
Warto poznać te klasyczne perełki dziewiętnastowiecznej literatury grozy. Idealnie wprowadzają w halloweenowy nastrój, po tylu latach wciąż dostarczają rozrywki i śmieszą. Myślę, że czytelnicy w każdym wieku będą zadowoleni. Po lekturze aż zaczęłam odliczać dni do października.
Jeździec bez głowy, Rip Van Winkle oraz Upiorny narzeczony to trzy ponadczasowe perły dziewiętnastowiecznej literatury grozy. Inspirowały samego Tima Burtona, który w swej twórczości garściami czerpie z gotyckiej estetyki!
Krążące od pokoleń legendy, w których kuszą złowrogie moce. Nieustannie przeplatające się zbrodnia i makabra, lęki i pragnienia, miłość i zemsta.
Skrywające mroczne sekrety do...