To już siódmy tom o psychologu śledczym Hubercie Meyerze. Tym razem po tym, co się stało pod koniec ostatniej części z tej serii, nasz główny bohater postanawia uciec w pracę. Jeden z detektywów prosi właśnie Huberta o pomoc w sprawie z Poznania, gdzie zostały odnalezione cztery ciała, kobietę i trójkę dzieci, w domu, którego mieszkańcy od wielu lat są uznani za zaginionych. Zadanie polega na tym, że trzeba odnaleźć pana tego domu Gustawa Garbarczyka, bo to właśnie on jest głównym podejrzanym. Jego siostra otrzymuje również przesyłkę z odciętymi dłońmi. Wszystko wydawałoby się proste gdyby nie to, że wszystkie ofiary łączy sekta. Gdy Meyer stara się dowiedzieć czegoś więcej o tym zgromadzeniu, wszyscy dziwnie milczą, a ofiar robi się coraz więcej.
Czy Hubert rozwikła i tę sprawę? Czy ucieczka w pracę to dobre rozwiązanie?
Gdy zobaczyłam, że ukazała się kolejna część o Hubercie, już z sentymentu musiałam ją przeczytać. Tym razem autorka mnie naprawdę zaskoczyła. Rytualne morderstwa, sekta, i wielka niewiadoma, kto za tym wszystkim stoi. Niektórzy na początku twierdzili, że to samobójstwo, jednak to wszystko wcale nie było takie proste.
Autorka po raz kolejny w swoją książkę wplątała naprawdę wiele bohaterów, co czasem bywa uciążliwe. Wiadomo sięgamy po książkę dla relaksu, jednak tutaj nasz umysł musi pracować na najwyższych obrotach by się połapać, kto, z kim i dlaczego. Odniosłam też wrażenie, że niektóre postaci można by było pominąć, by się wszystko tak nie mieszało. Ale dla uważnego czytelnika nie pogubienie się w tej historii to żaden problem.
Przyznam, że w tę książkę naprawdę się wciągnęłam. Nie mogłam się oderwać, dopóki nie poznam sprawcy. I tu kolejny plus dla autorki, bo zupełnie nie przewidziałam takiego zakończenia. Jednak ogromny minus niestety za szatę graficzną książki. Wszystkie poprzednie tomy a jest ich sześć, które zostały wydane na przestrzeni około pięciu lat mają kremową okładkę, pasują do siebie idealnie. A tu BUM! Czerń! Zupełnie nie wiem skąd pomysł by nagle zmienić kolor. Niestety nie będzie to wyglądało estetycznie na regale.
Czy polecam tę książkę? Jak najbardziej, jeśli lubicie kryminały to oczywiście musicie po nią sięgnąć. Kilka osób pytało mnie również czy można zacząć czytać tę serię od najnowszego tomu czy jednak trzeba od pierwszej części. Moim zdaniem wszystko zależy od czytelnika, bo z każdym tomem coraz bardziej poznajemy naszego Huberta Meyera, każda część w minimalnym stopniu nawiązuje do poprzedniej, jednak dla upartego nic trudnego. Tak więc to do was należy decyzja czy sięgniecie po najnowszą książkę czy zaczniecie od samego początku.