Ivy rozstaje się ze swoim partnerem, ale czy to zniszczy jej marzenie o macierzyństwie? Ani trochę! Dziewczyna jest w końcu „Niepokorna”, aż 30-letnia, dziecko być musi i to już koniecznie. Z ojcem na pełen etat lub nie, co za problem. Pewna swego odwiedza więc bank spe- ups, nie, klub dla swingersów w poszukiwaniu nieświadomego niczego kochanka. A swoją drogą, co to za zmiany w firmie? Kim jest ten nowy szefuńcio?
Założę się, że widzicie już do czego to wszystko dąży. Powieść jest do bólu przewidywalna, wykorzystuje schematy, zawiera w sobie chyba każdy możliwy element typowego pikantnego romansu. Czy to źle? Niekoniecznie, fani gatunku będą zachwyceni, dlatego nie dziwię się wysokim ocenom. Dla mnie poziom „głupotek” był wysoki, dlatego też ocena jest taka jaka jest. Z jednej strony zastanawiałam się „co ja czytam”, a z drugiej czułam guilty pleasure, to właśnie jedna z takich lektur.
Do końca nie udało mi się polubić głównej bohaterki. Ivy jest silna i niezależna, to prawda, ale również manipuluje, kłamie, jest nieodpowiedzialna, spóźnialska, a jej otoczenie to za każdym razem jeden wielki bajzel. Obiektywnie patrząc, w przypadku, tak na oko, 90% kłótni to Ash miał rację, a nie ona, więc totalnie nie rozumiem, czemu tak się na niego wściekała. Już dawno powinien ją zwolnić z firmy, ale oczywiście do niczego takiego nie dochodzi, uczucie hate/love rozkwita.
Co trzeba odnotować na plus? Sceny erotyczne są bardzo dobrze opisane. Nawet Ivy jest w takich sytuacjach znośna, ale może to dlatego, że niewiele się odzywa, haha. Podobało mi się również, że mniej więcej w połowie książki zostaje podjęty trudny wątek, a romans wchodzi w bardziej dojrzałe stadium. Dlatego jeśli ktoś czuje wątpliwości podczas lektury, polecam poczekać do ujawnienia „wielkiej tajemnicy”, jest duże prawdopodobieństwo, że książka spodoba się bardziej.
Powieść polecam czytelnikom, którzy szukają czegoś lekkiego na odprężenie, szczególnie miłośnikom erotyków i romansów.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl